Strona:Stanisław Grochowiak - Wiersze wybrane.djvu/258

Ta strona została uwierzytelniona.

Pojrzysz: ono
W srebrzyste otula się runo
Dmuchawców,
Trenów ślubnych,
Koronek rosy i sztychów;
Pofolguj,
A nie wstrzymuj.


IV

I oto zwierzę rośnie. I jest to wielkie zwierzę,
Mosiężne ma pawęże, z ołowiu ma pancerze.

Jak bardzo delikatny przeczucia jego powiew,
Tak ciężko się rozwarły dwa skrzydła nad tułowiem.

Jak lekko pomyślałem półsenną jego rzęsę,
Tak kości wapnem naszły, powieki — gęstym mięsem.

I jeślim myślał — czuły — o jasnych grzyw manowcach,
To czoło lwa spotkałem i biodra nosorożca.

A to jest moje Zwierzę. To ja jestem zwierzęciem,
Chodzimy w sobie wzajem, zwiedzamy się nawzajem;

Spoglądam w głąb zwierciadła, gdy łbem się wołu staję,
A wtedy dzwony biją na moje „Wzwierzowzięcie”.