Strona:Stanisław Grochowiak - Wiersze wybrane.djvu/336

Ta strona została uwierzytelniona.
EROTYKI I KLĄTWY
Młot na czarownice
(sonet)


Ledwie wyszepta wiatr przez okiennice
Topolich puszków świetlisty różaniec —
Wstaję żołnierzem na wysoki szaniec.
Trzpieniem umacniam Młot na Czarownice.

Szpice wystawiam, którą pierw pochwycę?
Potem sam ruszam w białych falban zamieć,
Jak na Danae spadł złoty Zesłaniec,
Ulewą smaga Młot na Czarownice.

Gdy diabeł głodny, trzeba sycić diabła,
Zwłaszcza wśród tiulów łąkowej pościeli,
Gdzie diabłom smutno, że byli Anieli,

A tak się łatwo w gorycz obsunęli,
Jakby ślepota ich nagła dopadła.
— — — — — — — — — — — — — — —
O, jakże pięknie mi wiedźma pobladła!