Jaką nam duszę przypiszą po wiekach,
Gdy będą chodzić po tych chłodnych miastach,
Jak bosy chłopiec na wieczornej plaży
Pośród piaskowych — kiedy stąpa — fortec?
Jaką im czułość złoży na powiekach
Architektura cmentarno graniasta,
Sanatoryjnych pełna korytarzy,
Gdzie lista nazwisk to rodowy portret?
Jak nas wykrzeszą z tych kościanych mebli,
Które są rzeczy — ale nie przedmioty,
Bo i przedmiotom nakładamy sztandar
Swej hojnej pychy — ten zwie się pokrowiec — ?
Czyżby zechcieli, aby nas dostrzegli
W eksperymentach kontentej niemoty,
W klekocie dzwonów, jak strąków w girlandach?
Rzecz o poezji. Dzwonniku, odpowiedz.
Widziałem we śnie ląd archeologów,
Gdy obracając wiatrakami łopat,
Z popiołów kręcąc konopiaste bicze,
Grób otwierali jak królewski poród.