Ta strona została uwierzytelniona.
Widownia
Jakże wysoko smutne
W tej czerwonej dali
Zadumane okręty — dwugarbne wielbłądy
Jak w grzywach się pokryły
Zwycięskie lwy
Z gardzielami okutymi płaczem
Mysz
Nawet najcichsza
W tej cichości nie skrobie
Świadoma wagi chwili
Jak przestraszone dziecko
Lisy patrzą głęboko w swe wielkie niebieskie oczy
W swe jaśniejące oczy
Rudych dziewcząt
I stoi krowa potężna o posturze przekwitłej już wdowy
Z tą samą obwisłością warg
Surowość fauny lamentującej
Przerasta majestaty
Sądu Eklezjastów
Cyklopów
I trąb