Pytanie teraz, dlaczego zatrzymywać się w jedną stronę jadąc i nie dojeżdżać do samego solipsyzmu, jak i dlaczego, wyszedłszy już raz z solipsyzmu, nie dojeżdżać już od razu do poglądu życiowego? Jaka jest zasada, którą kierują się idealiści różnych typów co do punktu zatrzymania się, jest tajemnicą. Tu chyba odegrywa rolę kwestia temperamentu i nastawienia życiowego na rzeczywistość, a nie problem prawdy.
Że tak jest, że możliwa jest cała skala logicznie nieodpartych poglądów od solipsyzmu do poglądu życiowego (realizm jest dalszym etapem po przeciwnej stronie jakby tego poglądu, o ile uznamy go za punkt zerowy) jest faktem niezaprzeczonym i irytującym, ale że są myśliciele, chcący pozostawać dziś jeszcze w tej właśnie sferze filozoficznego półcienia (paenumbry) między prawdą realizmu i potwornym, nieprzezwyciężalnym fałszem solipsyzmu, to jest zjawiskiem zadziwiającym. Dogadza stanowisko to naturom kompromisowym, chwiejnym, uciekającym od rzeczywistości, nie chcącym patrzeć prawdzie w oczy, które wolą sztuczną ucieczkę od problemów, niż spojrzenie w bezdenną otchłań Tajemnicy prawdziwej, która znajduje się na dnie poglądu realistycznego.
Bo żeby pogląd idealistyczny narzucał się sam nieodparcie jako jedyny możliwy opis istnienia bez sprzeczności, bez pojęć nawet pseudo‑sprzecznych i sprowadzalnych do pojęć całości i części, bez pojęć granicznych i bez pojęcia tajemnicy, to warto by dlań poświęcić rzeczywistość świata przedmiotów martwych, a nawet „materii żywej“ naszych ciał — jeśliby był w ogóle Prawdą. Ale ma on w sobie tylko cechy ucieczki od problemów bez właściwości prawdy, o ile ktoś nie chce się poddać urokowi jego pozornej nieprzepartości, na tle jego logicznej nienaruszalności i tego faktu, że Istnienie Poszczególne samo dla siebie jest zawsze jedno i jedyne. Z powodu tych warunków zachwalanie realizmu i odwartościowywanie idealizmu może tylko odbywać się poniekąd pragmatycznie dlatego, że niemożliwe jest — jak w sferze fizyki — doświadczenie, które by bezwzględnie rozstrzygnęło kwestię na korzyść jednej lub drugiej teorii, a logika ze swymi kryteriami jest tu bezsilna. Przyjmując więc koncepcję idealistyczną dostajemy pogląd, któremu, prócz zarzutu poprzedniego (przesunięcia tajemnicy) nic istotnie zarzucić nie można, ale który w stosunku do poglądu życiowego jest tak sztuczny, że nie można między jednym a drugim zaprowadzić żadnej kolineacyjnej kongruencji, niemożliwym jest przejście ciągłe i odpowiedniość jakakolwiek elementów: są to dwa światy niewspółmierne, nieporównywalne. Demonizm sytuacji polega właśnie na tym,
Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Idealizm i realizm.djvu/29
Ta strona została uwierzytelniona.