niepotrzebnie wytworzonych, jako też odpowiednie zużytkowanie nauk ścisłych i przyrodniczych: ich wyników i dostarczanych przez nie pojęć, które w innej funkcji w systemie metafizycznym (w powyższym znaczeniu) mogą być zastosowane.
Wobec takiego zdeprecjonowania idealistycznych metod w stosunku do rzeczywistości, tym większe obowiązki wkładamy automatycznie na realistyczne jej ujęcie, od których nie ma ono zamiaru się wymigiwać. Na czym polegać będzie wyższość tego ujęcia? Przede wszystkim na poszanowaniu poglądu życiowego, który jest pra‑poglądem każdego żywego stworzenia, w naszym wypadku uświadomionym jako takim i pojęciowo ujętym.
Jak już mówiliśmy poprzednio, nie można z absolutną pewnością (tzn. z pewnością równą pewności twierdzeń logiki i matematyki) udowodnić realności świata i że jedynym, absolutnie konsekwentnym, jak i absolutnie bezpłodnym stanowiskiem jest solipsyzm. Każda forma idealizmu poniżej solipsyzmu jest kompromisem jego z poglądem życiowym dla celów ubocznych i jako taka musi być bezwartościowa. Ubocznymi nazywamy np. cel zdania sprawy z podobieństwa min i słów podobnych nam istot, złagodzenia koszmarności solipsystycznego świata itp. w przeciwieństwie do celu istotnego, tj. adekwatnego i zgodnego w podstawach z poglądem życiowym opisu świata. Przyjmując pełną odpowiedzialność za realność świata, realizm musi starać się wiedzieć pozytywnie czym jest naprawdę to, co nam się jako świat martwy poza nami przedstawia — samo skonstatowanie realności negatywne nie wystarczy — musimy, opierając się na: a) oczywistościach poglądu życiowego, tj. na oczywistości faktycznego istnienia 1) nas, 2) naszych „ciał“, 3) ciał innych stworzeń i 4) przedmiotów martwych; b) na koniecznych do przyjęcia założeniach dla każdego istnienia i c) na absolutnie pewnych wynikach nauk, postarać się podać kompletną teorię istnienia „materii martwej“ i jej stosunku do żywej. Oczywiście będzie to metafizyka — ale bez metafizyki lepiej być solipsystą lub tkwić w poglądzie życiowym.
Problemy, które realizm musi rozstrzygnąć, są dwojakiego rodzaju: a) odwieczne tzw. zagadnienie filozofii i b) pewne nierozwiązalne „dotąd“ (raczej nigdy w ogóle, jak to twierdzę) problemy nauk: niektóre w obrębie samej fizyki, a dalej stosunku fizyki do biologii i psychologii, jako też pewne problemy w obrębie samej