Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Idealizm i realizm.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

biologii i dotyczące jej stosunku do historii gatunków i historii ciał niebieskich, które to problemy przy pewnym realistycznym rozwiązaniu, w sposób jednak niesprawdzalny, rozwiązane być mogą.
Zaczniemy od pierwszych: A) Problemy Istnienia w ogóle: 1) Rozważać będę wyższość realizmu nad idealizmem w stosunku do dwóch filozoficznych problemów, które uważam za zasadnicze, tj. tzw. problemu psycho­‑fizycznego i zagadnienia stosunku logiki do psychologii, a) W pierwszym wypadku idealizm skrajny zlekceważa sytuację, negując dwoistość Istnienia, ponieważ zakłada „punktalne“ w znaczeniu pozaprzestrzennym i czasowym jaźnie, a wszystko inne jako ich przeżycia, którym (choćby części ich) nic realnego nie musi odpowiadać, a które „trzymają się kupy“ dzięki tajemniczej zasadzie „przyporządkowań“, czy też „harmonii przedustanowionej“ — to obojętne (są to różnice słów tylko) — i na tym polega ich intersubiektywność i możność obiektywnych między nimi stosunków. b) W drugim wypadku za to sytuacja zaostrzona zostaje w przeciwieństwie do realistyczno­‑nominalistycznego ujęcia kwestii pojęć i w ostrzejszej lub łagodniejszej formie musi się przyjąć „byt idealny“, w innym znaczeniu słowa „byt“ niż to jest do pojęcia w życiowym i realistycznym poglądzie; bo jeśli nawet nie przyjmuje się odrębnego bytu idei, to jednak, przez założenie osobnego rodzaju świadomości dla ich pojmowania (choćby w postaci pojęcia „aktu“), już implikuje się coś podobnego. Na razie jednak wróćmy do problemu pierwszego.
Nie mogę przedstawić tu w całości mojego „systemu“, czyli próby realistycznego rozwiązania kwestii dwoistości Istnienia; chcę tylko podać przyczyny, dla których według mnie realizm, o ile jest prawdziwym realizmem, musi odpowiedzieć na tę kwestię pozytywnie, a następnie dla których odpowiedź jedyna — jakkolwiek doświadczalnie niesprawdzalna (z powodu samej najistotniejszej struktury Istnienia) — musi być w zasadzie zbliżona do tej, którą ja podać się staram. Z pewnego punktu widzenia można zlekceważyć zupełnie wszystkie filozoficzne problemy na tej prostej podstawie, że niezanalizowany co do swej problematyki pogląd życiowy wystarcza zupełnie do życia (dla pewnych ludzi z dodatkiem np. religii) — do życia wystarcza sam fakt istnienia z nastawionymi dziedzicznie instynktowymi mechanizmami bez żadnego nawet uświadomionego „poglądu“ — przecież my, z naszym aparatem myślowym, jesteśmy w Istnieniu całym jakimś przerażającym luksusem, niesamowitym wyjątkiem.