Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/145

Ta strona została przepisana.

ne. Biada temu, co z nimi nie trzymał lub ich u siebie nie przyjmował, biada pannie, która od nich stroniła, i matce, która nie chciała wydać za jednego z nich córki! Takie osoby wystawione były na wszelkiego rodzaju obelgi. Burszowie pilnowali, aby z panną wyklętą lub jej matką nikt na balu nie tańczył.
Pomiędzy innemi wyklęli burszowie bogatą pannę Melanię Wilkońską, siostrzenicę generała Umińskiego. Starali się o nią Stanisław Mycielski i należący do burszów Adolf Koczorowski. Rywale wyzwali się na pojedynek. Mycielski, już ranny, chwycił pistolet w lewą rękę i strzelił tak nieszczęśliwie, że zabił przeciwnika.
Zdala od burszów trzymało się kilkunastu starannie wychowanych synów obywatelskich, na których czele stał Maciej hr. Mielżyński, człowiek rzadkiej energii i odwagi. Około niego kupili się wszyscy prześladowani.
Niejeden zresztą z burszów, wyszumiawszy i ustatkowawszy się, został później godnym obywatelem. Takimi byli Erazm Stablewski, który poślubił ową pannę Melanię Wilkońską, brat jego Karol, późniejszy mąż Korduli Sczanieckiej, siostry panny Emilii, i serdeczny przyjaciel Karola Marcinkowskiego, Tertulian Koczorowski, brat Adolfa, i inni.

Luźne notatki.

W r. 1826 dnia 16 kwietnia wstąpił do Poznania z powrotem z Petersburga sławny pogromca Napoleona I, książę Wellington, którego przyjmował gościnnie książę namiestnik,[1] mieszkał zaś w hotelu Wiedeńskim.
W tymże roku, dnia 3 sierpnia otwarto w Poznaniu, w klasztorze pofranciszkańskim, Zakład dla moralnie zaniedbanych biednych chłopców w liczbie 12, przyczem przemówił do nich ks. proboszcz Wróblewski,[2] a w r. 1828, dnia 12 stycznia, otwarto Zakład wychowawczy dla 12 biednych, osieroconych dziewcząt.[3]

  1. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego. R. 1826, nr. 31.
  2. Tamże. R. 1826, nr. 62.
  3. Tamże. R. 1828, nr. 12.