Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/157

Ta strona została przepisana.

wego, tak, że tylko twarze mieli odsłonięte.[1] Cholera trwała do 14 listopada. Najwięcej ludzi umarło w mieście dnia 4 sierpnia. W samej parafii św. Marcina umarło płci męskiej 22, płci żeńskiej 24.[2]
W tym czasie w powiecie szamotulskim hr. Moszczeński i żona jego kazała w dobrach swoich pielęgnować i leczyć na swój koszt cholerycznych, w powiecie bydgoskim nauczyciel Reyssowski za własne pieniądze kupował lekarstwa i pielęgnował chorych, w powiecie inowrocławskim wikary Rogalli w Gniewkowie, kanonik Dzięgilewski w Tucznie, ks. Markiewicz w Jaksicach odznaczyli się odwagą i zwalczaniem cholery, a w powiecie wągrowieckim Koszutski z Łukowa uratował z 63 cholerycznych 41, za co w Gazecie W. Księstwa Poznańskiego Flottwell dnia 7 stycznia 1832 r. publiczną dał im pochwałę.
„Po ciężkich narodowych klęskach — pisze pani Mańkowska — Poznań zamienił się w rodzaj żywego cmentarza; cisza ponura i milczenie panowały na wszystkich ulicach, ludzie jak powstałe mary przesuwali się zwolna, a w niemem spotkaniu, nie chcąc drażnić bolesnych uczuć serca, raz po raz tylko jeden drugiemu dłoń podawał, a w tym uścisku można było odgadnąć gorzkie te słowa: Już wszystko stracone!”[3]
Dotkliwe dała się też uczuć postawa rządu.
Jakie zapanowało usposobienie względem nas w Berlinie, maluje list księcia-generała Sułkowskiego z 1 lutego 1832 r.

„Zgłosili się do mnie — pisał — po przejściu korpusu Rybińskiego do Prus niektórzy krewni i dawni przyjaciele, abym ich przyjął u siebie. Napisałem więc do naczelnego prezesa. Odpisał bardzo grzecznie, ale odmówił. Tak samo odmówił mi król. W tym samym prawie czasie otrzymałem wezwanie do Rady stanu. Pocóż miałem tam jechać, skoro ani w interesie amnestyi ani w interesie odprawy sejmowej nie żądano mego

  1. Samter J. dr. Zur Geschichte der Choleraepidemien in der Stadt Posen. Zeitschrift der historischen Gesellschaft für die Provinz Posen. II, 287.
  2. Zapisek w Liber Mortuorum kościoła św. Marcina w Poznaniu. Pomiędzy innymi umarła na cholerę 6 sierpnia 1831 Elżbieta z Chmielewskich Korsakowa, mając lat 50. Mąż jej Leonard Korsak, major wojsk polskich, umarł w Poznaniu 1 marca 1847, mając lat 73. Pozostawił córkę Helenę, niezamężną. Liber Mortuorum kościoła św. Marcina w Poznaniu.
  3. Pamiętniki. T. I, zeszyt II, 259.