Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/207

Ta strona została przepisana.

się w Królewcu tylko w charakterze poddanych pruskich.”[1] Ale nie przyznano mu ani słuszności przyczyny ani prawa przepisywania, jakiej treści powinna być mowa marszałka. Zgodzono się wreszcie na wybór komisyi redakcyjnej. Skoro jednak zaraz na pierwszem posiedzeniu wystąpił prezes sądu apelacyjnego Frankenberg z czysto pruskiego stanowiska, a hr. Edward Potworowski bez ogródki skarcił go za to, powstała tak gwałtowna sprzeczka, że trzeba było przerwać posiedzenie.
Nie pozostało tedy nic innego jako poddać już gotowy projekt mowy pod głosowanie w komisyi. Ale zaledwie przewodniczący w komisyi hr. Edward Raczyński projekt ten na zebraniu odczytał, Niemcy w żaden sposób na niego zgodzić się nie chcieli, a Flottwell krzyknął: „Tu niema Polaków, tylko Prusacy!” Na to hr. Potworowski, zwróciwszy się do Flottwella, zawołał: „My na naszej własnej jesteśmy ziemi, a Wy, Panowie, jesteście przybranemi jej dziećmi.”
Straszliwy powstał zamęt, wśród którego krzyczał Flottwell: „Wypraszam sobie, panie hrabio, abyś podobnych nie powtórzył wyrażeń.” Potworowski do najwyższego stopnia oburzony, chciał odpowiedzieć, gdy hr. Edward Raczyński, z zimną krwią odezwawszy się, burzę zażegnał, poczem, nie czekając, jął wymieniać nadużycia władz poznańskich, dając tym sposobem do poznania, że oburzenie Polaków było słuszne, a cała wina zajścia spadła na Flottwella. Snać zmiarkował to Flottwell, bo, gdy hr. Raczyński przestał mówić, odezwał się: „Będzie nie wątpię, lepiej, bo musi być lepiej.” Na co Raczyński odrzekł: „Dobrze, ale niechże nam tego władze czynem dowiodą!”
Po tej scenie odczytany został inny projekt mowy, na który składali się Twardowski, były radca ziemiański, Erazm Stablewski i Naumann. Projekt ten, nie zawierający nic obraźliwego ani dla jednej ani dla drugiej strony, przyjęto. Z tak ułożoną mową wystąpił marszałek Poniński przed królem 10-go września.

Rota przysięgi dla deputowanych W. Księstwa Poznańskiego już nie brzmiała tak, jak w r. 1815 przy składaniu hołdu w ręce namiestnika. W r. 1841 składano bowiem hołd „królowi

  1. L. Żychliński, Sejmy. II. i n.