Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/222

Ta strona została przepisana.

wszystko się toczyło koło niego, we wszystkich naradach głos jego był rozstrzygającym. Po r. 1831 chciano go przenieść do Śląska, a lubo cała Komisya generalna wstawiała się za nim, nic to nie pomogło. Minister Schuckmann odpowiedział, że wszelkie inne względy ustąpić muszą politycznej konieczności. Wtedy udał się Szuman do Berlina i poprosił Schuckmanna o audencyą. W ciągu posłuchania minister, zniecierpliwiony, rzekł: „Jeśli Pan dobrowolnie nie pójdziesz, każę Pana przez żandarmów sprowadzić do Śląska.” „A ja nie pójdę, odparł Szuman, i oto moja dymisya.”
Szuman osiadł w Poznaniu, ale dostał się pod dozór tajnej policyi, którą za ministerstwa policyi Brenna zorganizowano pod kierownictwem osławionego Tschoppego.
W r. 1832 przybył do Szumana jakiś człowiek, który przedstawił się jako Rosen i oświadczył, że jest wysłannikiem reńsko-bawarskiego deputowanego Schülera. Mówił o zamiarach patryotów niemieckich w Bawaryi reńskiej wywołania rewolucyi na rzecz wolności Niemiec i pytał się, czyby Polacy sprawy swojej ze sprawą niemiecką połączyć nie chcieli. Szuman jako były prokurator poznał od razu wysłannika tajnej policyi, zbył Rosena ogólnikami i wdał się niebacznie w odegranie z nim komedyi, sądząc, że potrafi zastawione na siebie sidła potargać i ohydne rzemiosło tajnej policyi wyprowadzić na jaśnią przed opinią publiczną. Tymczasem sam wpadł w sieci, obiecał bowiem wedle zostawionego adresu pisać liczbowym kluczem do Schülera. I w istocie dwa tak pisane listy przesłał na ręce Rosena. Chociaż treść ich była ogólnikową, stały się te listy podstawą, na mocy której aresztowano Szumana 14 stycznia 1833 r. i wytoczono mu proces o zbrodnią stanu. Że Rosen był szpiegiem, wykrył to Venedsy w piśmie p. t. „Prusy odsłonione”. Był zaś dymisyonowanym oficerem artyleryi z nad Renu innego nazwiska. Szumana trzymano najprzód w domu cholerycznym pod dozorem całego odwachu przez dwa miesiące, a następnie zawieziono go do Magdeburga. Ponieważ tymczasem nastąpiło powstanie w Frankfurcie nad Menem, połączono na domysł sprawę Szumana z procesami niemieckimi, aż wreszcie król kazał sądzić ją osobno. Proces toczył się w sądzie kryminalnym w Poznaniu. Gdy i tu, jak w Magdeburgu sędzia śledczy na mocy akt wniósł o uwolnienie, przeniesiono proces do sądu kameralnego w Berlinie, który wyznaczono do sądzenia