Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/344

Ta strona została przepisana.

mniejszy pod wsią Dąbrówką, a w powiecie obornickim okop pod wsią Słomowem.
Także Wojciech Moraczewski, który lubo nie był członkiem Towarzystwa, podzielał jednak jego prace i cele, opisał w powiecie wschowskim kopiec, zwany Łysagóra pod wsią Lubonią, o którym liczne były legendy, w rozkopanym jednakże w roku 1823 nic nie znaleziono; kopiec w górzystem, dębiną zarosłem miejscu w lesie wsi Gurzna pod Krzywiniem, zwanym Zamczyska, okop w lesie wsi Belęcina pod Krzywiniem, okop we wsi Świerczynie pod folwarkiem Berdychowo, zwany Ostrówkiem, okop na błotach miasta Rydzyny pod Zwierzyńcem, bardzo wielki i dobrze zachowany, szaniec niezmiernie wielki nad jeziorem wojnowickiem, szaniec we wsi Krzemień; w powiecie krobskim, szaniec mały w Pudliszkach pod Krobią, miejsce usypane na najwyższym punkcie gór Grodziskich, kopiec bardzo wielki wśród łąk wsi Karca blisko Ponieca, na którym wedle legendy często słychać było głuchy gwar duchów, jakoby wojowników tamże poległych i pochowanych, kopiec nadzwyczajnie wysoki w tej samej dolinie tuż pod miastem Gostyniem, na którego wierzchu były ślady fundamentów z polnego kamienia, okop zwany Zamczyskiem we wsi Godurowie, takież Zamczysko na łąkach na pół drogi z Gostynia do Borku, znaczne zalki na Kalowie tuż pod Czarkowem, blisko Ponieca, gdzie się wiele urn znajdowało, okopy pod wsią Wieszkowo pod Poniecem, w powiecie kościańskim; okop mały przy drodze wiodącej od wsi Kopaszewa do Turwi, Zamczysko w środku błot oberskich pomiędzy Kuszkowem a Krzywiniem.
W wyszukiwaniu takich pomników przeszłości okazał Wojciech Morawski wiele gorliwości i udawał się do różnych władz i znajomych mu geometrów, celem zasięgnięcia w tej mierze wskazówek i wiadomości.
W skutek politycznych wypadków 1846 r. radca ziemiański powiatu szamotulskiego z polecenia wyższej władzy rozwiązał Towarzystwo Starożytności. Wielką szafę z zebranemi starożytnościami umieszczono jako depozyt wewnątrz kościoła parafialnego w Szamotułach, przy drzwiach małych pobocznych tego kościoła. Nie wiadomo na jakiej zasadzie ówczesny proboszcz ks. Taszarski uznał to wszystko za własność