Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/369

Ta strona została przepisana.

Neumanna,[1] czekali w ukryciu na stokach i w rowach fortecznych na umówiony znak, aby ruszyć ku murom i bramom; tam ściągały się też posiłki z dalszych stron.
Główny oddział przybywał z Kórnika, składał się zaś ze szlachty, leśniczych, rzemieślników i chłopów z dóbr kórnickich. Dowodził nimi Hipolit Trąmpczyński, nadleśniczy w borach hr. Działyńskiego.
Ale policya była przestrzeżona. Oddział wojska obsadził most Chwaliszewski.

„Po przygotowaniu się i uzbrojeniu — zapisał Trąmpczyński własnoręcznie na okładce kalendarza Der Wanderer für das Jah 1846[2] — około godziny 8 wyjechałem z ludźmi ku Poznaniowi. Za Żegrzem zsiadłem z bryczki, aby iść spotkać się z umówionym wysłannikiem. Właśnie tego trafiłem przy cmentarzu św. Jana; kazał mi się pospieszać, bo o 11 mam być na moście z jednym oddziałem, a z drugim na placu Działowym. Przyspieszyliśmy jazdy, bo ludzi wiozłem na 4 fornalskich wozach z Runowa i Biernatek. Na moście padł strzał na moją bryczkę, kula strzaskała mi lewą szczękę i wyrwała mięso pod brodą. Strzały padały z tyłu za jadącymi przez most. Zeskoczyłem z bryczki, pas z ładunkami zrzuciłem na ulicy Dominikańskiej i spieszyłem na dziedziniec Sapiehy do oficera Tikelman, który ma za żonę stryjeczną siostrę mej żony. Tam, upływem krwi osłabiony, opatrzony zostałem przez dr. Mateckiemu, a gdy Tikelman wrócił do domu, poszedł na policyą zameldować, że jestem u niego. Dwóch żandarmów odprowadziło mnie na policyą. Tam leżałem cały dzień. Wieczorem zaczęto indagacyą i odesłany zostałem do lazaretu wojskowego. W następny dzień powtórzono indagacyą. Dr. Cohn starannie mnie opatrywał, rana bardzo szybko się goiła, wolno mi było pisać

  1. Pepłowski-Schnür St. Czterdziesty szósty. Dziennik Poznański. R. 1896, nr. 42 i n.
  2. Kalendarz ten posiada p. Jan Leitgeber z Poznania.