Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/421

Ta strona została przepisana.

i Wilnem, a przyłączony do dywizyi Dembińskiego, uczestniczył w sławnym odwrocie ku Warszawie, odznaczając się przy każdej sposobności. Po upadku powstania, przesiedziawszy czas niejakiś w więzieniu, wiódł żywot obywatelski. W roku 1846 należał do spisku, uszedł jednak cało. W roku 1848 po raz trzeci chwycił za oręż. Brzeżański lekce sobie ważył Mierosławskiego, którego uważał za prostego porucznika, za co się tenże zemścił, ośmieszając go później w swojem piśmie o powstaniu poznańskiem.
Brzeżański pomimo wezwania Mierosławskiego, ani myślał ruszać się ze Środy, gdzie tyle nagromadził ludzi, że obóz średzki stał się najliczniejszym ze wszystkich.
Do obozu ściągnięto też z Poznania legion akademicki, rozdzieliwszy go według broni; tych, co wybrali jazdę, wysłano pod wodzą Adolfa Koczorowskiego do Wrześni, artylerzystów pod wodzą Edmunda Taczanowskiego, byłego oficera pruskiego i więźnia z roku 1846, przydzielono Białoskórskiemu, a piechotę wyprawiono pod wodzą Henryka Szumana do Książa. Szuman, odprowadziwszy oddział, otrzymał rozkaz stawienia się do głównego sztabu w Miłosławiu.
Wogóle było Polaków pod bronią około 10,000.
Siły wojska pruskiego były daleko większe. Colomb miał pod swoimi rozkazami cały 5 korpus, którego miejscem zbornem był Poznań, dokąd też w końcu marca i na początku kwietnia przybywali rezerwiści i landwerzyści ze Śląska i Pomorza, w Bydgoszczy zaś i okolicy stała cała dywizya 2 pomorskiego korpusu pod generałem-pomocnikiem Wedellem i generałami brygady Hirschfeldem i hr. Pücklerem.
Generał Wedell był uczciwym człowiekiem, ale niedostateczne lub wręcz fałszywe raporty podkomendnych sprawiły, że niejedną niesprawiedliwość wyrządził Polakom.[1]

Natomiast generał Hirschfeld zdradzał na każdym kroku niskie pochodzenie i niski charakter, zwłaszcza w gniewie okazywał się podłym i okrutnym, a przykład dowódcy oddziaływał na żołnierzy, którzy dzikością i nikczemnością prześcigali innych. „Ale — pisze Schmidt — Hirschfeld był gentlemanem w porównaniu z podpułkownikiem Boninem, który podkopał moralną powagę wyższych pruskich oficerów u dowód-

  1. Schmidt H., str. 159.