Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/450

Ta strona została przepisana.

do ministra wojny Reyhera, do Willisena i do komitetu narodowego. Ale komitet odpowiedział, że najlepiejby Białoskórski postąpił sobie, gdyby dla miłego pokoju ustąpił i doniósł o tem Mierosławskiemu.
Ponieważ od Colomba, który znajdował się o 12 mil stamtąd, żadna wiadomość nie nadeszła, postanowił Białoskórski opuścić Raszków w południe 26 kwietnia. Ale już o 4 rano spostrzegł z trzech stron kolumny pruskie. Dał więc rozkaz do wymarszu. Naprzód szły wozy z żywnością i rannymi z pod Odolanowa. Tym pociągom przecięli drogę o sto kroków za miastem kirasyerzy, strzelając i nacierając szablami. Wtedy 7 rannych zeskoczyło z wozów i dało ognia. Jeden żołnierz spadł z konia, oficer hr. Hochkirch został ranny, poczem kirasyerzy cofnęli się. Gdy zaś ponownie z boku uderzyć zamierzali, nadbiegli kosynierzy i jazda polska i przepędzili kirasyerów do pobliskiego lasu. Wkrótce potem uderzyła piechota pruska. Przez pół godziny wstrzymywali ją strzelcy polscy, przyczem padł 19-letni Przeniewski obok ojca, który dopiero co powrócił z emigracyi i dowodził kompanią. Wreszcie na wezwanie Białoskórskiego zaniechał Bonin walki, poczem Polacy, zabierając z sobą rannych, spokojnie pomaszerowali do Pleszewa.[1]
Z Białoskórskim nie zdążył połączyć się składający się z 60 głów legion akademicki, który z przyzwoleniem Willisena ćwiczył się pod wodzą Edmunda Taczanowskiego w Pogrzebowie w służbie artyleryjskiej na drewnianej armatce. Otoczony przez kirasyerów i piechotę, poddał się bez wystrzału, miał bowiem od Białoskórskiego rozkaz nie stawiać wojsku pruskiemu oporu.[2] Wraz z legionem wzięto do niewoli trzech urzędników gospodarczych Wróblewskiego, Titza i Balickiego, i dwóch włościan, Swojaka i Zaleskiego, którzy przypadkiem tam się znaleźli.

Bonin obszedł się z pojmanymi wbrew wszelkiej sprawiedliwości. Pozbawiono ich broni i koni, ich osobistej własności, i wysłano jako jeńców wojennych do Kistrzyna, z wyjątkiem

  1. Gazeta Polska, nr. 54. Moraczewski J. Wypadki poznańskie z r. 1848.
  2. Niesłusznie Schmidt z szyderstwem odzywa się o poddaniu się legionu.