Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/468

Ta strona została przepisana.

chłopi, niepewni w własnych domach, zaczęli się chronić do obozów, gdy nastąpił haniebny napad Bonina na Odolanów, Topolę i Raszków, wtedy powstrzymać wzburzonych nie było już podobna, chociaż dowódcy polscy co do wyniku walki wcale się nie łudzili.
Dalej zarzucał Colomb, że komitet narodowy nie przestawał żądać dostaw tak z niemieckich jak polskich majątków. Prawda, że przed konwencyą dopuszczono się w kilku wypadkach nadużyć, ale bez wiedzy komitetu narodowego, który zganił każde wykroczenie, a Maciej Mielżyński i Gustaw Potworowski oświadczyli, że za każdą szkodę własnym odpowiedzą majątkiem, jeśli reorganizacya natychmiast nastąpi.
Dalej zarzucał Colomb, że Polacy ani myśleli o przyjęciu dowództwa oficera pruskiego i że na ich czele stanął Mierosławski. Ale tu już zła wiara Colomba okazała się w całej pełni, bo pomimo nalegań Willisena nie uczynił zadość warunkowi konwencyi. Gdyby był wyznaczył wyższego oficera pruskiego do objęcia dowództwa nad kadrami, sprawa byłaby wzięła zupełnie inny obrót.
Zarzucał dalej Colomb Polakom, że nie wydali swej „artyleryi”, ale tę sławną artyleryą, składającą się z kilku moździerzy i pukawek, miał odebrać wyższy oficer pruski, którego Colomb nie przysłał.
Twierdzeniom generała Colomba zadał kłam generał Willisen, który 17 kwietnia ogłosił w publicznych pismach, że Polacy spełnili wszystkie warunki konwencyi.[1] Że więc krew polała się, winien był najprzód generał Colomb, a powtóre ministeryum pruskie, które nie powstrzymało jego zapędów.

Bitwa pod Książem.

Wbrew woli naczelnego prezesa Beurmanna generał Colomb wysłał podkomendnym swoim rozkaz uderzenia na polskie obozy.

Zdarzyło się, że dnia 26 kwietnia po południu Floryan Dąbrowski' aresztował w Książu kowala Weissa, dwóch braci Kłutowskich i mechanika Wiesnera, jako podejrzanych o szpiegostwo. Gdy się o tem dowiedział pułkownik Brandt, zażądał

  1. Gazeta Polska, nr. 40. Kościelski, Widerlegung itd. 1—26.