Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/483

Ta strona została przepisana.

skąd dopiero 24 lipca za energicznem wstawieniem się posła francuskiego wydostał się na wolność. Emigrantów pułkownika Oborskiego i rotmistrza Kirkora pod strażą odstawiono do Kistrzyna,[1] dokąd wysłano i innych wychodźców.[2]

Rozproszenie innych oddziałów.

I małe oddziały polskie, które w początkach maja potworzyły się na tyłach wojska pruskiego, uległy przemocy.
Dnia 4 maja wyparł emigrant Eugeni Sczaniecki po krwawej walce kompanią piechoty z Buku, poczem mężczyźni i kobiety ze wsi okolicznych zrabowali żydów, kilku zranili, a jednego z nich oraz sługę magistrackiego, przekonanych o szpiegostwo, zabili. Gdy kosynierzy za miastem przyganiali uchodzącej z tabołami tłuszczy, że łupiestwem plami sprawę święta i czystą, odpowiedziano: „Kiedy Prusacy rabują Polaków, głupstwemby było nie rabować Niemców i żydów.”[3]

Tymczasem z Grodziska nadszedł silny oddział Prusaków i wyparł powstańców z miasta, poczem landwera śląska po swojemu hulać poczęła. Bito, kłuto i zabijano mieszkańców po domach, ulicach, stajniach i stodołach. Zastrzelono mieszczan: Tuliszkę, Marszałkiewicza, Cwojdzińskiego, Gaworskiego, Czerniejewicza, chłopca Pawłowicza, wyrobnika Tomka Olszewskiego, Zająca, Małeckiego, dwóch parobków radcy ziemiańskiego Szuberta, pasących było w stajni, trzech parobków, rznących sieczkę, mieszczanina Górczewskiego dwóch parobków mieszczanina Zektelera, wyrobników Rychtera i Chmielewskiego; poraniono w okropny sposób niewinnie Wodyńskiego i Budzińskiego. Nie oszczędzono nawet kobiet. I tak zabito dziewkę Teofilę Wąsowiczównę, a 80-letnią kobietę zamordowano w łóżku.[4] Także księdza wikarego Antoniego Bielskiego, który udzielał rozgrzeszenia umierającym, „większego Prusaków niż rewolucyi przyjaciela”,[5] zastrzelili żołnierze. Wojsko taką dzikość okazało, że, gdy nazajutrz wra-

  1. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego, nr. 114.
  2. Tamże, nr. 134.
  3. Moraczewski, 161.
  4. Gazeta Polska, nr. 42.
  5. Moraczewski, 161.