Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/484

Ta strona została przepisana.

cało do Poznania, wszyscy Niemcy i żydzi z obawy przed zemstą Polaków do niego się przyłączyli.
O udział w wyprawie bukowskiej posądzono znanego ze spokojnego usposobienia Walentego Milewskiego, właściciela folwarku Józefowa. Tam napadło na niego sześciu żołnierzy od piechoty i zaprowadzili na odwach. Jeden z żołnierzy twierdził, że Milewski zabił w Buku obok niego stojącego żołnierza. Nie pomogły żadne tłomaczenia i przedstawienia: zastrzelono nieszczęśliwego bez wiedzy stojącego we dworze majora Schenkendorfa.[1]
Pomiędzy emigrantami, którzy do Księstwa przybyli, znajdował się Mikołaj Dobrzycki. Dziwne były jego koleje. Za Napoleona walczył w Hiszpanii, jako jeniec wojenny trzymany był na wyspie Kabrera, potem w Szkocyi. Po uwolnieniu z niewoli został urzędnikiem komisyi wojewódzkiej w Kaliszu. Stamtąd znosił się listownie z członkami tajnego związku patryotycznego w W. Księstwie Poznańskiem. Aresztowany 1821 r., długie i srogie wytrzymał śledztwo w Warszawie, nareszcie przez sąd wojenny, lubo do cywilnego należał stanu, skazany i w Zamościu zamknięty, w łańcuchach i z przegoloną na krzyż głową, z złoczyńcami ciężko pracować musiał i dopiero krótko przed powstaniem listopadowem puszczono go na wolność. Wojnę 1831 r. odbywał jako major. W czasie walk pod Grochowem zarzucił zdradę Krukowieckiemu, który skutkiem tego strzelił do niego z pistoletu. Dostawszy się znów do niewoli, kilka lat przesiedział w głębi Rosyi, a odzyskawszy wolność, osiadł u krewnego w Bąblinie pod Obornikami.[2]

Pomimo, że był wiekiem i nieszczęściami złamany, jednak na wezwanie Turny z Obiezierza objął Dobrzycki dowództwo nad oddziałem kosynierów i o świcie dnia 5 maja ruszył z Obiezierza na Oborniki. Już się wdzierał przez most na Warcie do miasta, gdy, kulą ugodzony, poległ. Kosynierzy, zostawiwszy jednego rannego nad rzeką, a kilku zabrawszy na wóz, poszli w rozsypkę.

  1. Gazeta Polska, nr. 43.
  2. Moraczewski, 197.