Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/495

Ta strona została przepisana.

mieli jakikolwiek udział w ostatnich wypadkach, i co miesiąc zdawali naczelnemu prezesowi sprawę z ich zachowania się.
Dnia 23 maja wydał z Gąsawy komisarz obwodowy Heinrici takie rozporządzenie:
„Wszelka broń, znajdująca się dominium Obudno ma być w przeciągu 24 godzin pod „karą cielesną” dotąd odstawiona”.[1]
Przedsiębrano obławy na ludzi, we dnie i w nocy napadano na dwory, aresztowano obywateli. Jednych brano za to, że byli w obozie, drugich za to, że być mogli; jednych za to, że nibyto winni byli, drugich, że mogli byli zawinić; spustoszenia i rabunki nie ustawały.
Więzienia tak się zapełniły, że już miejsca nie stało, a obchodzono się z jeńcami po barbarzyńsku.
„Widzieliśmy na własne oczy — pisał pewien obywatel[2] — jak jeden z Polaków, umieszczony w takiem miejscu, gdzie wszyscy przechodzą i skąd go każdy mógł widzieć, przez cztery dni najsromotniejszego doznawał obejścia ze strony żołnierstwa pruskiego. Pominąwszy klątwy i szyderstwa, plwali na niego, kopali go, rzucali mu kości na śmieciach zebrane do jadła, kalali nawet uryną. Bestyalstwo ich do tego doszło stopnia, że nawet sam pruski oficer Stranz w oburzeniu na tak nieludzkie postępowanie mówił do żołdactwa: Jeżeli ten człowiek jest zbrodniarzem, to lepiej odbierzcie mu życie; zamiast dopuszczać się na nim gwałtów hańbiących was i niezgodnych z naturą ludzką i człowieczeństwem.”

Na ślusarza Józefa Lipińskiego, którego Posener Zeitung fałszywie denuncyowała, że zabił żyda, nie podając gdzie i kiedy, rzuciła się, gdy go wieziono przez Poznań, tłuszcza żydowska, wyjąc: „Schlagt den Polak todt.” Ledwie go szlachetny Niemiec, wskoczywszy na bryczkę, obronił. Potem na podwórzu komenderującego generała związano Lipińskiemu ręce w tył i nogi i tak związanemu kazano wchodzić na piętro, a żołdactwo popychało go kolbami, wołając: Du Kerl, du kannst sonst alles, du bist so gescheit, kriech jest rauf!” Podczas przesłuchu asesor Huger kazał mu ręce rozwiązać, ale, gdy zeszedł na dół, żołnierze wzięli go za sznur, u nogi

  1. Tamże, nr. 75.
  2. Tamże, nr. 23.