pruski nie dotrzymał danych obietnic, usprawiedliwiał „nieporozumienie” improwizacyą Lamartina, to potrzebą osobistej obrony. Pokrzywnicki chciał odpowiedzieć, ale prezes odmówił mu głosu, bo regulamin nie dozwalał rozpraw.[1]
Druga interpelacya Pokrzywnickiego tyczyła się stanu oblężenia miasta Poznania.
Pokrzywnicki wywodził, że Poznań od 7 marca 1846 r. do 21 marca 1848 zostawał w stanie oblężenia, i dowiódł z akt ministeryalnych, że instrukcye, dane generałowi Pfuelowi, dopiero w ostatecznym razie prawo doraźne wprowadzić polecały, ale że tenże generał przybywszy 5 maja do Poznania, potwierdził to prawo, ogłoszone już samowolnie 3 kwietnia przez Colomba, a lubo rozkaz ministeryalny z 5 czerwca zniósł rzeczone prawo, jednak stan oblężenia trwał dalej, pomimo, że w Poznaniu ani razu Polacy nie zakłócili spokojności w tym przeciągu czasu.
Przytoczył wreszcie reskrypt naczelnego prezesa z 12 września, w którym tenże przyznawał, że niema żadnych szczegółowych faktów, dowodzących jakiegoś niebezpieczeństwa ze strony Polaków.
Prezes ministerstwa, generał Pfuel, odpowiedział, że zasięgnie wiadomości od władz poznańskich i za tydzień albo o zniesieniu stanu oblężenia doniesienie albo sprawę pod rozsądzenie Izby poda. Ale przyrzeczenia nie spełnił, a tymczasem utworzenie ministerstwa pod przewodem Brandenburga odwróciło uwagę Izby w inną stronę. O Poznaniu zapomniano.
Na wniosek posła Reutera z dnia 2 czerwca, aby utworzono osobną komisyą dla zbadania stosunków W. Księstwa Poznańskiego, który to wniosek poparli Bloem, Jung i Temme, zgodził się sejm po długich rozprawach i komisyą, jakiej żądał wnioskodawca, wybrano.
Gdy tak sprawy w Berlinie dla Polaków pomyślniejszy obrót biorą, zgromadzenie narodowe w Frankfurcie przyjęło 27 lipca 31 głosami przeciwko 101 linią demarkacyjną,[2] ostatecz-