Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/79

Ta strona została przepisana.

jencyjnym Tittlem o sprawie Muczkowskiego, wyraził się, że zdaniem jego niesłusznie pozbawiono urzędu Muczkowskiego i że Jacob nie postąpił sobie, jak się należało. Usłyszał to stojący w pobliżu Jacob i, wzburzony krytyką, wmięszał się do rozmowy, na co ks. Wolicki, zwracając się do niego, rzekł, że nie ma zaszczytu mówić z nim. Rozgniewany, wybiegł Jacob z mieszkania namiestnikowskiego, odgrażając się wobec znajomych, że napisze skargę na Wolickiego do ministeryum i to „cum sale.” Jakoż zaraz nazajutrz w liście do ministeryum opisał ono zajście, ale niedokładnie, przedstawiając zarazem Wolickiego jako namiętnego człowieka i wroga państwa, który obraża urzędników, wzbudza ku nim nienawiść, wyszydza i poniża instytucye państwowe i świadomie staje w poprzek zamiarom króla.[1]
Gdy w tym samym dniu księgarz Munk w księgarni swojej zwrócił Jacobowi uwagę, że złożenie z urzędu Muczkowskiego bardzo przykre nie tylko wśród Polaków, ale i wśród Niemców wywarło wrażenie, Jacob butnie odpowiedział: „Muczkowski nie jest pierwszym ani ostatnim, w tym jeszcze roku niejedno się wydarzy, nad czem panowie Polacy strzydz będą uszami.”
Munk powtórzył te słowa innym, rzecz się rozgłosiła i skutkiem tego wielkie zaniepokojenie powstało w mieście. Spostrzegł się Jacob, że nieroztropnie sobie postąpił i chcąc krok swój naprawić, zabrał z sobą profesorów Buchowskiego i Królikowskiego do księgarni i groźnie zarzucił Munkowi w obec nich nieprawdę. Ale Munk, nie zmięszany gniewem Jacoba, odparł z zimną krwią, że tylko własne słowa p. radcy powtórzył i niczego nie cofa.
Kopią skargi Jacoba przesłał minister oświaty 7 sierpnia 1827 r. ks. Wolickiego z wezwaniem, aby się usprawiedliwił.

Ks. Wolicki odpowiedział ministrowi z godnością i nie bez ironii 6 września, referat Jacoba sprostował i, korzystając z sposobności śmiało przedstawił drażniące ludność polską postępowanie władz prowincyonalnych, o samym zaś Jacobie wyraził się, że chybił powołania, bo więcej się nadaje na urzędnika

  1. List Jacoba w kopii z dnia 14. czerwca 1827 r. w archiwum p. Jana Szumana z Poznania.