Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/394

Ta strona została przepisana.

Andrzejewski zaproponował: dr. Władysława Niegolewskiego, Leona Czarlińskiego i Jana Palacza, co wywołało burzliwe oklaski.
Marcina Andrzejewskiego poparł wśród hałasu ajent Śmieszek, oraz kominiarz Ignacy Andrzejewski, choć był członkiem komitetu. Byli to zwolennicy Gońca Wielkopolskiego, który gorąco polecał kandydaturę Niegolewskiego.
Po uciszeniu się wrzawy przystąpiono do głosowania. Na pierwszem miejscu postawił przewodniczący kandydaturę Stefana Cegielskiego. Biuro osądziło, że za tą kandydaturą oświadczyła się większość, atoli podniosły się krzyki: Niema większości! i taki zgiełk powstał, że nie można było stwierdzić prawdy przez kontrpróbę. Przewodniczący więc zawiesił na 10 minut zebranie, a gdy hałas nie ustawał i komisarz policyjny groził rozwiązaniem zebrania, ks. Kantecki jako przewodniczący sam to uczynił, zapowiadając, że komitet wyznaczy inny termin dla wieca przedwyborczego.
Udzieliwszy nagany secesyoniście Ignacemu Andrzejewskiemu, Komitet zwołał ponownie wyborców miasta Poznania na salę hotelu Saskiego na dzień 5 września, wzywając zarazem poważnych obywateli, aby jak najliczniej na wiec przybyli, poparli legalną władzę i starali się zapobiedz nieporządkom.
Od listy swojej Komitet nie odstąpił, sądził bowiem, że, przyjęta przez powiat, a złożona z młodego wprawdzie, ale zdolnego i chętnego do służby krajowej obywatela, dającego pracę i zarobek 300 robotnikom, z kapłana wymownego, światłego i pracowitego, oraz obywatela wiejskiego, odznaczającego się w pracy publicznej, powinna znaleźć uznanie w oczach wyborców.
Ale i drugi wiec poznański spełzł na niczem z powodu postawienia przez kupca Michała Więckowskiego kandydatur Niegolewskiego, Czarlińskiego i Palacza i powstałych stąd hałasów. Po blisko dwugodzinnych usiłowaniach mówienia wśród zgiełku, przerywań nieustannych i obelg, których nie szczędzili zwolennicy Niegolewskiego, przystąpiono wreszcie do głosowania przez podniesienie rąk nad pierwszym kandydatem listy komitetowej. Z powodu zgiełku jednak, machania rękoma i rozproszenia ciżby po trzech