Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/411

Ta strona została przepisana.

niebem, połączonych z ćwiczeniami gimnastycznemi, odbywania pochodów, urządzania zlotów, noszenia uroczystościowych mundurów sokolich. Pomimo to rozwijało się sokolstwo dzięki przedewszystkiem energii i niestrudzonym zabiegom Bernarda Chrzanowskiego, oraz niezmordowanej pracy Wiktora Gładysza, który był tem dla Sokolstwa polskiego w zaborze pruskim, czem był Durski dla Galicyi: ujednostajniał bowiem gimnastykę sokolą, opracowywał nowe ćwiczenia tak wolne, rzędowe, jak i na przyrządach, lustrował gniazda, pouczał, zagrzewał.
W r. 1905 na Zjeździe delegatów uchwalono rozszerzyć cel pierwotny budzeniem wśród członków, jako i wśród ludu narodowej oświaty.
To rozszerzenie działalności powołało od razu szereg nowych gniazd do życia. I tak, gdy 1904 r. liczył Związek gniazd 90, w rok później liczył ich już 140, a pod koniec 1910 r. gniazd 203 z liczbą 8573 członków i to w W. Księstwie Poznańskiem, Prusach Zachodnich, Śląsku i na wychodźtwie.
Szczególnie zasłużyli się około Sokolstwa polskiego Karol Rzepecki, Józef Dreyza, Wiktor Maćkowiak, Julian Lange i Czesław Kłoś, znakomity gimnastyk i autor kilku w tej dziedzinie rozpraw.[1]

Nowe pisma.

Od r. 1881 wychodziło we Lwowie nakładem i pod redakcyą ks. Soleckiego czasopismo p. t. Muzyka kościelna. Od r. 1884 przejął nakład księgarz poznański Jarosław Leitgeber, a redakcyę objął założyciel Towarzystwa ś. Wojciecha, znakomity znawca muzyki ks. dr. Surzyński, dyrygent i organista archikatedralny. Wydawnictwo to, poświęcone duchowieństwu, nauczycielom, organistom i miłośnikom muzyki liturgicznej, miało na celu usuwać z jednej strony nadużycia, jakie w ostatnich latach do muzyki kościelnej u nas się wkradły, a z drugiej strony krzewić muzykę, zgadzającą

  1. Srebrna księga Sokoła Poznańskiego. Poznań 1911. Artykuł Czesława Kędzierskiego, Sokolstwo w zaborze pruskim.