Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/99

Ta strona została przepisana.

wadzić do porozumienia pomiędzy Mierosławskim a Kółkiem, ale napróżno.
Po raz drugi wybrał się Guttry do Paryża w tymże samym roku jako pomocnik delegacyi warszawskiej, którą składali Rembieliński, Kołaczkowski i Włodzimierz Trepka. I tej delegacyi celem było zjednoczenie stronnictw emigracyjnych, ale i ta próba nie udała się.
Niedługo po powrocie Guttrego z Paryża zjawił się u niego wysłannik Mierosławskiego Kostecki, człowiek poczciwy, ale ograniczony. Miał polecenie rozrzucać w kraju pomiędzy obywatelami i ludem portrety Mierosławskiego i dziwne jego mowy o Bogu „z rozczochraną brodą”, oraz portmonetki z popiersiami Kościuszki i Poniatowskiego.
Guttry chciał powstrzymać Kosteckiego od dalszej podróży, a nie mogąc tego dokonać, wymógł przynajmniej tyle, że Kostecki zostawił u niego swój ładunek portretów. Kostecki udał się do Poznania, ale ani tu ani w Warszawie nie miał powodzenia i ledwo zdołał przedostać się napowrót do Paryża.
Wtem w czerwcu 1862 r. przyszła do Poznania wiadomość, że powstanie w Królestwie miało wybuchnąć 15 lipca, w którym to dniu i W. Księstwo Poznańskie powstać miało.
Ta niespodziewana wiadomość wywołała przerażenie. Naprędce zebrało się kilka osób z miasta i kilku obywateli wiejskich, którzy właśnie bawili w Poznaniu, na naradę. Wzięli w niej udział pomiędzy innymi Guttry, Władysław Bentkowski, Władysław Niegolewski i Jan Motty.
Z polecenia tego zebrania pojechał natychmiast Guttry do Warszawy, aby nakłonić komitet centralny do cofnięcia rozkazu, bo powstanie w W. Księstwie Poznańskiem wobec zmobilizowanych 3 korpusów pruskich ani tygodnia trwaćby nie mogło, a krwawe jego stłumienie zniszczyłoby tylko kraj bez żadnej korzyści dla sprawy powstania w Królestwie.
Przybywszy do Warszawy, dowiedział się Guttry od Karola Majewskiego, członka komitetu centralnego, że już zaniechano myśli powstania.
Po rozmowie z Majewskim i Witoldem Marczewskim Guttry, sądząc, że niebezpieczeństwo przynajmniej na czas