lecz własne ich uczucie publiczności wystawuię; bo sądząc o nich, po ich starownym wyborze, pewny iestem, iż znaią godność powołania swego, iż czuią, co Kraiowi, co sobie winni, co zaufaniu, które w nich Rząd położył, a którym ich zaszczyca publiczność.
W ręku Nauczycielów ieſt skarb naydroższy Narodu, bo w ich ręku ieſt cała iego nadzieia, powierzona im wraz z młodzieżą, co go składać będzie. O jakże ta myśl sama wznosić i uślachetniać ich umysły powinna! Jak powiększać gorliwość w dopełnianiu obowiązków, uczucie téy zasłużoney godności, którą uzacniaią w oczach własnych człowieka, nieślepego losu dary, lecz świadectwo życia poświęconego tak użytecznéy dla społeczności posłudze.
Znakomitą zaiste iest posługa, którą postępuiąc w umieiętnościach młodzież od Nauczycielów odbiera; lecz znakomitszą daleko i godnieyszą ducha, który ich ożywiać powinien, miłość cnoty, prawości i dobrych obyczaiów wraz z nauką w uczniów wpaiana, i własnym zatwierdzona przykładem. Cnota cnotą ſię krzewi, nieprawość wyſtępkiem.
Strona:Stanisław Kostka Potocki - Mowa miana przy otwarciu Liceum Warszawskiego.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.