żość i nowość, nie pomiiaiąc uchybień, które mu się tak w saméy osnowie rzeczy, iak w rozumowaniu o niéy dostrzedz zdarza.
Zastanawiającemu się nad stylem krytykowi, trzeba smaku niepospolitego, i wrodzonéy, że tak powiem, harmonii, którąby go znaiomość wielkich w sztuce pisania wzorów, i szczęśliwe nawyknienie, nauczyły przystosować do wszystkich uczuć człowieka, duszy i serca, rozkoszy i bolu. Bo to wszystko równie słowa iak myśli wyrażać powinny; a często wyraz ten, od wzorowych pisarzów, samym słowom był szczęśliwie powierzonym.
Smak, czyli to delikatne i trafne uczucie tego, co w rzeczach iemu podległych przystoi i zdobi, chociaż po części zdaie się wrodzonym darem natury, iednakże kształci się, wzmacnia, wydoskonala, a nawet nabywa ustawnym obcowaniem z prawdziwemi iego wzorami. Klassyczna starożytność iest czystym źrzódłem iego; w niéy naczelni wieków naszych pisarze, wyczerpali tę wielkość i smak, które ich klassycznymi uczyniły. Maczaiąc, że tak powiem, w starożytności pióra swoie, przybliżyli się do niéy, i ta iest naypiérwsza ich zaleta. Bo nie rozciągając zdania tego do umieiętności, śmiało twierdzić można, że wyiąwszy scenę, w innych literatury częściach wieki nasze nie przeszły dawnych, a w wielu nawet nie wyrównały.
Kto tedy chce nabydź smaku dobrego, kto poznać różność stylów, zawsze dobieranych do rzeczy, kto sądzić o niéy, niech szuka téy znaiomości w odwiecznych prawodawcach stylu i smaku dobrego, i niech do niéy pilną dołączy rozwagę wielkich pisarzów, którzy, tą idąc
Strona:Stanisław Kostka Potocki - Rosprawa o krytyce.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.