zaczęła. Wzrost ich był raptownym, bo w miarę zdolności narodu; mianowicie w literaturze i rymotworskiéy sztuce olbrzymim postępował krokiem. Lecz brak krytyki nie dozwolił mu doyść do tego doskonałości stopnia, iaki zamierzonym zdaie się, wrodzonym talentom Polaka.
Wytknę tu w krótkości, bo tylko co do ięzyka i stylu, zwykle u nas w nich zboczenia, które okażą, ile się krytyka do ich poprawy przyłożyć może. Obce i niestosowne do ięzyka naszego wyrazy, którego ród iest Słowiański, zbyt często każą mniéy potrzebnie, i z nawyknienia tylko, dzielą naylepszych pisarzów naszych. Lubo nie dzielę uprzedzenia o mniemanym bogactwie ięzyka naszego, mam go iednak za dostateczny co do pięknych nauk, i mniemam, ze się ustrzedz w nim można wady cudzoziemczyzny przy łatwości, którą nam do tego zwrot i układ iego podaie. Lecz ta sama budowa ięzyka naszego, równie prawie iak Łacińskiego szczęśliwa, pełna powagi i harmonii, iest nader niebezpieczną, i bacznéy wymaga krytyki; bądź dla uniknienia tęsknéy iednogłosności, skutku ustawicznego peryodów spadku, bądź dla tego zamięszania, w które wprawia samowolność przekładania słów, i nadania mowie toku, iaki się podoba. Podwóyną więc pisarz znayduie do zwyciężenia trudność; iednę w harmonicznym słów układzie, by się w twardość lub tęskną nie zmienił śpiewliwość, drugą, w takim ich uporządkowaniu, iżby w niczém, mniéy uważnym zbiegiem nie nadwerężały myśli, i co iest zbyt częstym, opacznego im nie nadawały znaczenia. Jakżeż do tego wyćwiczonego ucha, iakżeż pilnéy trzeba uwagi! Trudności te nieznanemi są ięzykom, któremi rządzi grammatyczny słów porządek.
Strona:Stanisław Kostka Potocki - Rosprawa o krytyce.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.