Niniejsza powieść moja nie jest całością samą dla siebie. Jest nierozelwalnie złączoną z powieścią p. t .: »Dzieci Nędzy«, jej drugim tomem, albo, jak kto chce drugim i ostatnim jej aktem.
Z przekąsem odzywał się kiedyś pewien wybitny krytyk o tego rodzaju rozczłonkowywaniu powieści na pojedyncze części i wydadawaniu ich w osobnych tomach pod osobnymi tytułami.
A przecież publiczność czyta powieści, rozrywane już nie na tomy, ale czasem na setkę wycinków w gazetach i nie sarka na to.
A pozatem niech autor ma możność w spokoju przez cały rok pracować bez wszelkiej troski o jutro, to z pewnością poczeka, dopóki nie będzie mógł miast trzech lub dwóch części dać od razu całość.
O szczęśliwy Flaubercie, któryś mógł latami całymi nad jedną powieścią pracować zaczemś
Strona:Stanisław Przybyszewski - Adam Drzazga.djvu/6
Ta strona została przepisana.
SŁOWO WSTĘPNE.