Strona:Stanisław Przybyszewski - Powrót.djvu/87

Ta strona została uwierzytelniona.

tylko tam w głębi coś ciężko charczało, skrzepłe — kroplami krwi z gardła się wydobywało:
— Świadczę przed Bogiem i światem całym, jako, że zbrodnia i wszelaka wina męża tego zmazaną została — zawołał nagle donośnie, padł na kolana i objął latającemi ramionami tego, co zdołał pomścić Noc oszukaną...