Strona:Stanisław Przybyszewski - Synagoga Szatana.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

ściśle odróżniają w człowieku stronę duchową i cielesną. Ciałem należy człowiek do czarnego Boga, duchem do świetlanego.
Nagle w łonie sekty nastało podwójne rozdwojenie: Ci, którzy obrali świetlanego Boga, żyli jak pustelnicy, byli zagorzałymi propagatorami sekty, byli dla ludu gdyby święci i posiadali tę potęgę, za pomocą któréj samem przyłożeniem dłoni w chwili śmierci umieli człowieka zupełnie oczyścić i zwrócić go bóstwu świetlanemu.
Inni zaś, którzy czcili bóstwo złe, zawiązywali tajemne związki i obchodzili w lasach, jaskiniach i na pagórkach swoje ponure, lubieżne mysterye.
W ten sposób w łonie tej saméj sekty powtarza się przeciwieństwo między chrześcijaństwem a pogaństwem, ale tym razem przeciwieństwo jest konieczne i uświęcone przez samą naukę.
Posiadając oryentalne środki czarnoksięskie, dokonywają „doskonali,“ „perfecti“ dziwnych cudów, a sekta wzmaga się z niesłychaną szybkością. Tworzą się tysiące sekt mniejszych, ale wszystkie pod nazwą Katarów niszczą wiarę chrześcijańską;