Strona:Stanisław Przybyszewski - Synagoga Szatana.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

wizyach, potrzebuje się tylko posmarować maścią, a natychmiast wpada w katalepsyę.
Ta słynna maść nie jest bynajmniej wymysłem dyabologów.
Carrichter, Paracelsus opisują składniki wszystkich trucizn, z jakich się przyprawia, nieznaną jest tylko technika przyprawy. Maść ta przestała być w naszych czasach jakimś mytem, od czasu, kiedy słynny badacz okultyzmu Kiesevetter zatruł się nią.
Rozwalono w Bawaryi starą turmę, w której kiedyś więziono czarownice, znaleziono słoik z maścią i przysłano go Kiesewetterowi do zbadania.
Kiesewetter robił na sobie próby, opisuje potworne wizye, jakich doznawał, aż jednego dnia znaleziono go nieżywego, widocznie nieumiejętne obchodzenie się z tak silnymi narkotykami przyprawiło go o śmierć.
Mówiłem ze sabat jest ściśle spokrewniony z mysteryami starożytności. Ale podczas, gdy mysterya u Greków i u Rzymian miały charakter na wskróś pozytywny i dążyły do tego, by naturę ludzką ubóstwić, uświęcić wszystkie instynkty i to