Z całej plejady bardzo zdolnych poetów naszej młodszej generacyi literackiej, on jedyny jest synem ziemi — jak dąb rozparł się w niej szerokimi korzeniami; nie z literatury ale z ziemi macierzy ssie, czerpie swoje soki, dla tego taki mocny, taki samoistny i taki smutny — ale smutkiem mocnych.
On jeden, nie wyłączając Mickiewicza w Panu Tadeuszu, powrócił ziemi jej metaforyczny charakter, wyczuł jej ból i nim żyje, jej świętość jest jego religią — jej szał i rozpacz jego rozpaczą.
I to jest najistotniejszym jego czynem, wyżyną umysłu i duszy, niedostępną dla zwykłego talentu.
Umyślnie zatrzymałem się tak długo przy opisie ziemi i ludu, z którego Kasprowicz wyrósł, bo obydwa te czynniki ukształtowały jego duszę, zakreśliły granice w jakich się ona przelewa, harda, silna, zrozpaczona, to znowu tak niezmiernie tkliwa i rozmodlona.
W całej literaturze współczesnej znam tylko jeden przykład podobnego zrośnięcia się z ziemią u Szweda
Strona:Stanisław Przybyszewski - Z gleby kujawskiej.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.