Strona:Stanisław Przybyszewski - Z gleby kujawskiej.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.

szafran, a słońce dogorywać się zdawało, kiedy spiekła ogniem, strawiona ziemia nic już rodzić nie mogła, a ludzie, według opowiadań kronikarza, sami siebie pożerali kiedy groźba sądu ostatecznego na niebie się rozłuniła krwawą pożogą, wtedy powstało Dies irae.
A kiedy u nas Szwedzi wyniszczyli mordem i pożogą wsie i miasta, kiedy głód i zaraza wyludniała do reszty spustoszoną glebę, wtedy wyrwał się z piersi straszny jęk: Święty Boże, Św. Mocny, a Nieśmiertelny.
Pieśń ta, to polskie nasze Dies irae.
Trzeba ją słyszeć w małym wiejskim kościele, podczas oktawy Bożego Ciała, kiedy już przez gęsty mrok z trudem przedziera się światło świec na ołtarzu — kiedy ksiądz obróci się z monstrancyą ku ludowi, a organy huczą jednem przeciągłem a odległem dudnieniem, wtedy następuje jedna chwila, która zimnym dreszczem ciało przebiega.
Lud na kolana powalony oczekuje czegoś; coś jakby jakieś nieszczęście zawisło w powietrzu, co coraz to