Strona:Stanisław Tarnowski - Czyściec Słowackiego.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
Krasiński.

Nigdy, jak Bóg jest na niebie.
Przysięgnę zaraz za ciebie.


Mickiewicz.

Ja nawzajem.


Słowacki.

Ja za obu.
Mówi się nieraz głupstwa z tamtej strony grobu,
I wy mogliście głupstwo powiedzieć na świecie.
Może nawet nie jedno, lecz nie takie przecie.
I w głos podnoszę protest pod same niebiosa,
Że to do was podobne tak, jak pięść do nosa.


Mickiewicz.

Dalibóg, ja nic nie chwytam.
Ale ich językiem pytam,
Czego oni od nas chcom?[1]


Krasiński.

Oni chyba z ludzi kpiom.


Mickiewicz.

Czy wszyscy teraz tak piszą na świecie?

Słowacki.

Dużo niestety! lecz nie wszyscy, przecie.
Czasem się coś zawadziło,
Co czytać warto i miło.


  1. Z Wesela.