Strona:Stanisław Tarnowski - Czyściec Słowackiego.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Że przez grzeczność tylko do téj pory
Uszanowania pozory
Dla twych wierszy staréj mody
I dla twéj nudnéj osoby
Udawać raczy świat młody.
Albowiem dzisiejszéj doby
Wie każdy człowiek moderny,
Żeś ty poeta mizerny.
O nastroju ani ci się śniło,
Nie wiesz nawet co to znaczy.
Twórczości w tobie nie było,
Naśladowałeś innych partaczy.
Żadnéj oryginalności
Ni w rytmie rozmaitości,
Wyobraźni za trzy grosze;
Uczucia czasem po trosze,
Ale mdłe. Rym pospolity:
I poeta niby znakomity,
Byłeś banalności zbiorem,
Konwencynalności wzorem.
Summa-Summarum ty niby wieszcz pierwszy,
Nie umiałeś pisać wierszy.


Krasiński.

Zwaryowałaś?


Erynnije.

A ty drugi
Siedź mi cicho. Czas zbyt długi
Uchodziłeś za coś w świecie.
Lecz ten czas skończył się przecie!