Strona:Stanisław Tarnowski - Czyściec Słowackiego.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
Słowacki.

Sam Bóg wie tylko, jak mi było trudno
Do téj pokuty, co mi dał, przywyknąć:
Iść co dnia drogą tych wierszy paskudną
Przeczytać ich tysiące, i nie syknąć!
Lecz wyrok sprawiedliwości
Trzeba przyjąć w cierpliwości.
Więc czytajmy:

czyta:  „Jedna mnie tu zwiodła chmurka
Jedna mgła, opary nocy:
Ta chałupa rozświecona
Z daleka jak arka w powodzi
Grająca muzyką w noc ciemną.
Ah, ta chata rozśpiewana
Jakby w niéj słowiki dźwieczą
I te stroje ukąpane tęczą.“[1]

mówi:  Dzieciątka me najmilejsze,
W sercu ojca wypieszczone
Jego ręką w czar strojone!
Tęcze swoje najświetniejsze
Snuł on koło waszéj głowy
Dźwięki, co miał najrzewniejsze
Kładł w wasze serca i mowy
Lillo, Salomeo, Dyano!
Tak mi was sponiewierano,
Źe was takie — tak udają!

  1. Z Wesela.