nieca ochoczość, wytwarza w czasie pracy nastrój pełen wesołości i żartów, współzawodnictwo, tak że całość przypomina raczej zawody sportowe. Po całodziennej wytężonej pracy następuje zabawa: muzyka, tańce, śpiewy, opowieści, swoiste, górom tylko znane zabawy towarzyskie, wypełniają jej treść. Tańczy się wszędzie, w chacie, w sieniach, w stodole lub na dworze.
Miłość tańca jest powszechna, ogarnia całe życie huculskie Tańczą także ludzie dojrzali i poważni, nawet starsi wiekiem. Pieśń opowiada o gaździe, co tak zawzięcie tańczył, że zbawienie swoje nawet przetańczył.
Tańców huculskich jest wiele. Najpowszechniejsze jest koło, taneczny krąg, zwany hucułką: kilka lub kilkanaście osób, trzymając się za ramiona, porusza się w mocnym rozmachu, przyspieszając tempo coraz bardziej, aż do zawrotności. Czasem muzyka od razu wpada w wir, wkręca weń tancerzy, czasem stopniowo doń dochodzi. Mężczyźni urozmaicają taniec, przysiadając i tańcząc tak w przysiadach tuż przy ziemi, podskakując szczupakiem ku górze, wykrzykując, śpiewając, strzelając z pistoletów. Wewnątrz koła tańczy czasem luźnie jedna lub kilka par. Czasem, gdy krąg porusza się potężnie, lecz równo i monotonnie jak koło rozmachowe, zamknięci wewnątrz koła tancerze szaleją coraz bardziej.
Najdziwniejsze są tańce samych mężczyzn. Jest taniec opryszków, tak zwany arkan, pełen dziarskiej rytmiki z gwałtownymi zwrotami z uchwyceniem stosownej chwileczki do zwrotu, jakby myśliwiec cel chwytał, z gotowością do uderzenia nagłego, błyskawicznego. Jest prastary taniec zwany kruhlek, w którym tancerze wirują z podniesionymi toporami. I w kruhleku i w pląsach świątecznych na Boże Narodzenie widać, jakie znaczenie miała dawniej w tańcu, ku zdumieniu obcych — broń. Opowieści stare przekazują, jak to dawniej podrzucano ostre i ciężkie kilofowe bardki w tańcu, że wciąż świszczały groźnie nad głowami. Jak strzelano podczas zabawy tanecznej tak, że nic nie było widać od gęstego dymu. I znów jedna bardka za drugą wesoło podlatywała w górę i jedna za drugą spadała, ale jakoś nie zdarzyło się, by ktoś kogoś zaciął lub uszkodził.
Dla ludzi i rodzin mieszkających daleko, tołoka jest zdarzeniem niemałej wagi. Młodzi się bawią, chłopcy zbliżają się do dziewcząt, poważni ludzie wymieniają myśli. Nieraz śpiewa się nowo ułożone zwrotki, o jakichś zdarzeniach, co
Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/110
Ta strona została skorygowana.