Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

szane przed laty, jeszcze w dzieciństwie i młodości, czyjeś słowa, opowieści, legendy, utrwalał i przenosił na papier to, co bez niego na zawsze by przepadło. Nic też dziwnego, że dziś Ukraińcy czerpią z wdzięcznością z jego tekstów, oceniwszy właściwie miłość, z jaką pisał i o tamtym kraju, i o tamtych ludziach.
A to szczególny góralski szczep ci Huculi. Pełen romantyzmu i jakiejś pierwotnej szlachetności, o dużym poczuciu honoru i swoistej dumie. Wiele tu krwi dackiej, rumuńskiej, o czym świadczą nazwy gór i osiedli, jak Fenterale i Ardżeluża, albo szczyt Salatruka w Czarnohorze. Górami, połoninami, w ślad za bydłem, za kierdelami owiec lub w pogoni za leśną zwierzyną, zapędzali się górale rumuńscy z Bukowiny i od Siedmiogrodu aż, w tamte, pokuckie strony. Z kolei — ludzie z tej strony wędrowali na wschód — ku Bukowinie, dolinie Marmaroszu, źródłom obu Cis — Czarnej i Białej, Jasinie i miasteczku Bogdán. To wymieszanie ludnościowe, lecz i językowe, a także obyczajowe, spowodowało, iż folklor huculski stał się wyjątkowo bogaty, jak zwykle w krajach o wielorodności i wielorakości wpływów kulturowych. Można by to porównać po części do wpływów słowackich sięgających na Podhale aż po Nowy Targ.
Mówiąc o Pokuciu należy dodać Żydów od stuleci zamieszkałych w dolinie Czeremoszu, Waratynu, Bereźnicy i Rabyńca, Żydów chasydów i nie-chasydów, oraz spławiających tratwami drewno w doliny „Żydów leśnych“, gatunek już przed laty w zaniku, dziś zupełnie nie istniejący. Ich pamięci poświęcił Vincenz niejedną stronę swej prozy.
Można by go nazwać bez większej przesady jakimś Homerem Czarnohory. Jeśli Tatry i Podhale, też mitotwórcze, jak wszystkie mało dostępne góry zaludnione przez ludzi o obyczajach surowych, znalazły wielu piewców, kronikarzy i poetów, to tamte równie piękne strony, chyba tylko pana Stanisława Vincenza ze Słobody Rungurskiej. Twierdzi on wprawdzie, że o Huculszczyźnie pisał i Józef Korzeniowski w Karpackich góralach, i wspominał o niej sam Słowacki w Beniowskim, a Wyspiański umieścił karczmę z Sędziów w jednej z wsi pokuckich, lecz nikt poza nim, i to nie tylko w języku polskim, nie powiedział tyle o tamtych stronach.
Krytycy zastanawiali się nad wyborem języka zastosowanego w Wysokiej połoninie. Rzecz jasna, że tamtejszy lud mówił po ukraińsku, jak dawniej mawiano — po rusińsku. Zaś