Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/142

Ta strona została skorygowana.

z kolędnikami. Radosna, piękna była kolęda także u Żydów-pobratymów.
Niektórzy zaczęli już wtedy pomrukiwać na to, jako że powiadali, Żydowie to „wiara nie nasza“, bo wciąż niektórzy księża pomrukiwali pod nosem także na samą kolędę, że prawdę mówiąc — pogańska. Tylko na Krzyworówni staruszek ksiądz kanonik Buraczyński, co dobrze znał i rozumiał górskich ludzi, za to ich nigdy nie ganił. Przeto Foka nie słuchał nagan. Mało dbał o nie. Powiadał, że jeśli na Święty Wieczór z pierwowieku jednamy się z wszelkim dychaniem, ze wszystkim, co żyje, to przede wszystkim z ludźmi, z sąsiadami, z pobratymami. Tak jest po chrześcijańsku, a nie to, co któryś tam urzędnik kościelny sobie wybębni i wybeheka. I dalej chodził do wszystkich — także do Żydów — z radosną wieścią, z kolędą i pląsem, jak długo był berezą, a potem starszym bratem.
Nie tylko do sąsiadów poszliby, do bogatych i do nędzarzy, do wszystkich pałaców, dworów, gospod, chat, karczm i bud! Do Cyganów także, choć są tacy, co uparli się, że Cyganie nie od matki Ewy pochodzą, tylko od diablicy, przeto nie mają pępka, wcale nie mają duszy. Ale niech będzie! Pójdą do każdego, kto zechce skosztować kolędy. A do samego czorta? Ha? Czemuż by nie?! Na ten wypadek, żeby ich chwileczkę posłuchał, choćby przez okno, to by mu dali radę pieśnią, tańcem, wesołością, przyjaźnią. Czort smutny, od pierwowieku napycha się samym smutkiem, tak suchym jak stara szczecina świńska. Bez kropli wody, bez kropli wina! I z tego zły. Któż by nie był zły?
Pójdziemy z kolędą do wszystkich — powiadał Foka — samo Dzieciątko święte posłało nam taką ustanowę radosną, trzeba ją piastować, trzeba niebiosom dziękować za nią.
Taki był powrót kolędy. I tak się do dziś dnia ją odprawia. Nikt się u nas przez to nie wywyższa ponad innych. Przeciwnie, wiadomo nam — i cały świat o nas to powiada — żeśmy ugrzęźli w dawności jakiejś obrosłej mchem, w obyczaju przestarzałym. Niech i tak będzie! Przyjdą do nas jeszcze! Wspomną, że pastuchy pierwsi do Dzieciątka przybiegli, i na zawsze przy Nim pozostali.