Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

zgonu; i jego następca, chyba syn: Georg Graf Wassilko, dziedziczny pan na majętności Berhomet na Bukowinie, członek wiedeńskiej Izby Panów w latach 1904—1918, czyli do upadku monarchii Habsburgów. Zmarł w Berhomecie w roku 1940.
Inni krewni, z polskiej linii po kądzieli, zamieszkiwali dwór w Krzyworówni. To tam, na czyjeś wesele, może matki autora Wysokiej połoniny, jechali żydowskimi furmankami powożonymi przez bałagułów, których niezrównany język, humor, mądrość porzekadeł przypominających i Opatoszu, i Szaloma Asza, i niektóre nieuczesane myśli naszego Leca opisze później Vincenz, wędrowali goście aż z Kołomyi, a nawet pieszo, w huragan łamiący najstarsze jodły i buki, przełęczami z tamtej, węgierskiej strony, cygańscy i żydowscy grajkowie, by zagrać jak wypada u gościnnych państwa na weselu ich córki.
Krzyworównia leży nad rzeką w dole. „A wyżej — pisze Vincenz — ku szczytom — szum lasu z wierzchołka Kiczory, szum Czeremoszu ledwie dosłyszalny w głębi doliny — cisza, niebo i słońce górskie...“
Vincenz uważał za swój obowiązek spłacić dług tamtej rodzinnej ziemi, opisując do najmniejszych szczegółów jej piękno, odrębność, obyczaje ludu, jego wierzenia, gusła i legendy. Jakby tłumacząc się przed czytelnikami z tej troskliwej dokładności i pietyzmu, niedługo przed śmiercią w 1971 roku, napisał: „Czynię to nie dlatego, jakobym był powołany, ale właśnie z obawy, że powołanych już nie stało“.

ANDRZEJ KUŚNIEWICZ