Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/161

Ta strona została skorygowana.

Aby to jako tako zrozumieć trzeba wiedzieć, że czarownik zbliża się do każdej istoty jako do dziedziny o swoich odrębnych prawach, a zwierzęta puszczowe, każdy rodzaj ma swój odrębny byt, swoje prawa, świętowania swoje, a także swoich przewodników świętych. Zarówno wilki, sarny, lisy, jelenie, kuny, łasice, a także gady. Między gady schodzi anioł ich w koronie, który je chroni od wykroczenia przeciw prawu. Gdy który z nich dopuści się wykroczenia, nie pójdzie wraz z innymi zimować na tamten świat, lecz pozostanie tutaj zdrętwiały, półmartwy i zeschły jak patyk wśród krzaków. Bo anioł w koronie nie weźmie go pod swoją opiekę, jak wiedzie całą gromadę tych, co słuchają praw. Do tego anioła zwraca się przemównik od węży i wówczas anioł-gad ujmuje go za rękę i oprowadza go po swojej dziedzinie pomiędzy lud gadów. Niektóre z nich nieświadome jeszcze syczą, mogą nawet ugryźć, ale wszystkie słuchają anioła-gada i oszczędzają przemównika.
Magia ma znaczenie nie tylko dla spraw groźnych i ryzykownych, wciska się także w najdrobniejsze zajęcia codzienne. Wszędzie samotność styka się z najszerszą wspólnotą, to z ciekawości, to z poczucia pokrewieństw, zaczynając od przędzenia, gry na skrzypcach i rzeźbienia w drzewie, słowem, wszelkiego rzemiosła ręcznego, aż do takich zajęć jak spławianie drzewa na wezbranych wodach. Od chmur i szczytów aż do nór i skrytek wężowych. Ludzie, co są odważnie samotni i przez to wytrwale społeczni, znają swe źródła.
Lecz w nasze czasy magia zanika stopniowo, jak gdyby czas górski jedną rozmaszystą falą zakrył wszystko. Gdzie wieszczuni i poczynacze walczyli o światło i wolność, gdzie molfary ciskali strzały jadowite wskazując, że najgroźniejsze są pociski duchowe, gdzie toczyły się walki poczynaczy i molfarów między sobą, tam tylko trawy się kołyszą, resztki lasu szumią, a Warytyn, Czeremosz, Bereżnica i Rabyniec grają niby to tak samo jak zawsze.
Gdy resztki samotności wypędzą z gór, sam czas górski także skryje się pod ziemię.



O WIESZCZUNIE GROMOWYM

Samotność i dary jej drzemią w tym, kto jej zaznał, i czekają. Z tętnic górskiego czasu, z podziemnego morza przedzierają się jej strugi.