nasi pobratymi Huculi od Turka, z Bukowiny i z Węgier, gdzie ucisk pański był bardzo srogi. Nasi chłopcy to już nieraz byli tylko watażkami, hersztami, komandyrami tych wojsk rozbójnickich. Bo naród się zbierał z całego świata. A ten kąt tutaj na naszej wierchowinie był najlepszy. W trzech krajach można było robić napady, w trzy kraje uciekać, a w żadnym z nich nie było porządku.
Jednak opryszki dawni prawa i sądy starowieku uznawali. Przed sądkami sędziwymi schylali głowy.
Potem za dużo już się tego napłodziło i zewsząd się tu ściągali różne „zawołoki“. W późniejszych czasach nawet niektórzy gazdowie zasmakowali w łatwym chlebie. Na noc przebierali się za opryszków. Byli i tacy, co samych opryszków napadali lub skarby ich wykradali.
Tak się przez lata ciągnęło, przez setki lat. Odeszło z gór życie polubowne, beznasilne, wolne, zaczęła się bieda. Przekazywali ludzie starowieku, że to właśnie nieszczęście się stało, iż wzburzyła się ta krew Wielitów. Coraz więcej się jej przelewało po próżnicy, pusto-durno. A była może przeznaczona na co innego, na dobre dzieło... —
Tak opowiadał Kuzyk dawne mniemania o pochodzeniu opryszków.
Kroniki i akty sądowe i czerpiące z tych źródeł opracowania historyczne, jak szkice Władysława Łozińskiego, autora specjalnie zajmującego się awanturniczymi dziejami Rusi Czerwonej, przyznają do pewnego stopnia rację tej tradycji.
Do XVII wieku góry są spokojne. W XVII wieku uroszczenia pańszczyźniane wywołują wrzenia na wszystkich tych wschodnich ziemiach ruskich, gdzie dotąd nie było pańszczyzny. Ogólny zamęt wojen kozackich i panujące potem bezprawie i swawola wciągają mieszkańców gór w swą orbitę.
Według wiadomości z aktów i książek, że wymienię tylko jeden charakterystyczny przykład, magnaci Jabłonowski, Potocki i inni — ci, którzy później uniwersały przeciw opryszkom ogłaszali — używali niejednokrotnie opryszków do zajazdów, oblężeń i krwawych walk o majątki z sąsiadami-szlachcicami. W czasie jednej z tego rodzaju wojen Pan Jabłonowski zgromadził 400, a Potocki nawet 700 opryszków pokuckich. Jak głosi zażalenie sądowe: „latrones ex oris Pocutiae