Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/190

Ta strona została skorygowana.

dajże nawet rycerskie. Czyny okrutne były czasem wypływem zapamiętania się, afektu, a czasem znów rzeczywistego oburzenia i poczucia krzywdy. Wskazują na to do pewnego stopnia akty sądowe, stanowczo tak twierdzi tradycja, także i to, że szał bojowy opryszków często dał się ugasić uprzejmym, dobrym słowem, a nawet, że można ich było łatwo podejść w ten sposób, i że to miało nieraz dla nich skutki fatalne.
Jeśli za polskich czasów walka z opryszkami miała charakter samoobrony, lub charakter doraźnych wypadów smolackich oddziałów, spowodowanych doniesieniem poszkodowanych lub pragnących zemsty instygatorów (nieraz sąsiadów lub nawet wspólników opryszków), to pacyfikacja austriacka ze strony tego „Państwa“ na serio przybierała cechy systematycznej i wytrwałej eksterminacji. Miała chwilowo sprzymierzeńców w samym ludzie, w kłótniach różnych frakcyj i w tym, że wybujanie opryszkostwa miało fatalne skutki dla ogólnego bezpieczeństwa życia i mienia. Gdy się jednak wysłucha starych wieści i tradycyj huculskich, wydaje się, że nie należałoby ze zbyt lekkim sercem sławić owych „pacyfikacyj“ austriackich, jak to czynią niektórzy pisarze — nawet ukraińscy. — Czarne szubienice stały rzędami przy drogach — opowiadali starzy ludzie. — Pańszczyzna maszerowała w ślad za nimi. — Skończyły się dostatki i stara swoboda. Pankowie, Żydkowie robili z nami, co chcieli. —
Po wyrodzeniu się opryszków, po zniszczeniu ludzi lasowych i puszczowych junaków, wzmocnione siły wrogie zabrały się do niszczenia samej puszczy.
Ośmielili się wrogowie. Wyzywali las, uporali się z lasem, dokonali swego; zniszczyli słobodę, zrównali z ziemią odrębność i niezależność Wierchowiny.



DZIEJE I MITY

Czyż są, czy były w dziejach wyhodowane i wypiastowane przez matkę przyrodę, plemiona o przeważających cechach charakteru, zwanych niepraktycznymi, przejawiających się w nadmiarze fantazji, bądź też uczuć „sympatycznych“? Jeśli tak, to nie zdarzył się chyba wypadek, nie dochodzą nas słuchy z dziejów ludzkich, aby taka grupa, wykazująca wielki rozkwit uczuć życzliwych, wybujanie ufności do świata, nadmiar szczodrości, lub chociażby tylko bezinteresownej fantazji, nie regulowanej instynktowną chytrością i nie uzupeł-