Ileż będzie, Wasyluku, twego towarzystwa?
Jako w naszej bukowince zielonego lista.
Andrijko nie przeczy, że wtenczas, jak który swoją dziewczynę uchopił albo i do nieswojej się przyczepił, to go nikt nie mógł odnaleźć. Chybaby jaki ciekawski albo wywąchiwacz taki, co, kryj Boże, mocy męskiej pozbawiony, zaglądać tylko lubi i szpiegować kochanków. Chybaby taki mógł słyszeć po lasach i zaroślach pieszczoty szeptane, słodkie słówka i ciche nucenie. Bo tak, jak te ptaki na wiosnę grzecznie sobie szczebiocą, ledwie dosłyszalnie kwilą i czerlikają słodko w gąszczach, tak oni sobie kryli się tam w tajnikach lasu. Albo może jeszcze bardziej podobni byli pstrągom chybkim i srebrzystym, pisanym kraśnie, jak gdyby w paciorki ustrojonym. Uganiają się one całe lato za zdobyczą, buszują po wodach, strzałą przecinają tonie, przeskakują w górę przez wodospady, czatują zaszyte w głębiny zielone albo wdzierają się w nory i komory nadbrzeżne. Jesienią zaś wędrują ku szczytom, ku źródłom, ku maleńkim potoczynom i strugom i tam w tej przejrzystej, cichutkiej a płytkiej wodzie samowtór tkwią długo bez ruchu. Odpoczywają po wędrówkach i coś tak sobie milczą miłośnie. Taka to jest ta jesień pstrągów. I z junaków niejeden choć raz do roku tak sobie z lubką tonął w puszczach na czas jakiś.
Zdarzyło się zapewne także, że niejeden gazdyk niemłody niekoniecznie był rad, gdy mu młoda żonka nagle zniknęła podczas tańców. Szukać i czatować — śmiech i wstyd, a nie szukać i czekać samemu na tołoce — złość. I tak także bywało, jak piosnka podczas pląsania świątecznego powiada:
Gazda iz chaty,
A my do chaty
Jeły w gazdyńki
Medu szukaty.
Ale te rody niewieście w górach, jeśli im wszystkie części ciała Pan Bóg dał soczyste i zdrowe, to już na pewno głowę mają nie na darmo. Więc który tam mąż domyśli się czego. I o tych sprawach dawniej nie gadano wiele. Jak który drugiemu w drogę właził, to jest od tego bardka, by głowę durną ściąć, choć tu całkiem inny patron właźliwy nagrzeszył. A dzisiaj namnożyło się tylu plotkarzy w naszym kraju, jak nasiał. Może to tak dla pokazywania mądrości swojej, dla dowcipu. A może naprawdę niejeden biedak skapłoniony tym sobie życie