Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.

obraz matek-owiec, które biegną za owczarzem becząc żałośnie, gdy im zabierze jagnię, bez daremnego sprzeciwu, jak gdyby zginął w nich wszelki poryw tej śmiałości, którą daje macierzyństwo. A ciągle na nowo powtarza się i powraca przed jego oczy ten zaczątek rodzaju owczego — jagnię. Ciche jagnię, co ledwie plącze krzywymi nogami, a drepcze za owczarzem, śmiało tuli się do niego: „masz mnie“. Biega za nim krok w krok, pcha się do koliby, także do chaty, wspina się ku oknu, zagląda i beczy: „wpuśćcie, to ja“. Więc chociaż pasterz wie, że nie rozumu i nie rozumienia należy oczekiwać od owiec, powie, jak niegdyś Pasterz izraelski: „Owce moje znają mnie, słuchają mnie, wierzą mi“. Bo Stwórca zadziwił pasterza pokazując mu jagnię, szepnął mu zapowiadając, tak po pastersku, po huculsku: „Szymbałe-szymbałe! Cóż to za zagadka?“ I pasterz zgadywał przez wieki. By zgadnąć, przygarnął jagnię, darząc je tym, czego mu nie może dać matka, znijaczona lękiem i kupą. Ośmielił się i odgadnął: oto obietnica Stwórcy. Tak jak niejednemu młoda małpka swym obliczem uprzytamnia troskę oblicza ludzkiego, troskę bardzo ludzką. Tak jak w dziecku dopatrzeć się można czegoś, co się nie ziści, lecz wskazuje ponad człowieka ku Królestwu Niebios, tak pasterz dojrzał w jagnięciu coś, co ziści się lub nie, lecz co napina uwagę słuchacza szeptów i łowcy zagadek. Przeto dosłucha się modlitwy — choćby jemu niepiśmiennemu jedynie trawy ją wyszeptały — tej, którą stary prorok izraelski śmiało wygłosił, jak napisane jest: „Poślij, o Panie, jagnię na władcę ziemi“. Bo jagnię śpiące pod bokiem owczarza i biegnące za nim krok w krok, stało się obrazem nie lęku, jak kropla z ciżby trwożliwej, owca, co zeń wyrośnie, lecz obrazem ufności. Stało się kluczem pytajnym do serca pasterza: czy otworzy się najbardziej bezbronnej ufności? Stąd godło jego. Dlatego napina czujność do tego stopnia, że pozostawi całą trzodę i pójdzie szukać po pustkowiach jednego jagnięcia. I będzie tak radował się bez żadnego wstydu, jak niegdyś dobry Pasterz izraelski: „Przyjaciele, radujcie się ze mną, bo oto odnalazłem jagnię zgubione“. Napnie tak czujność, że stanie po stronie jagnięcia, a przeciw złym pasterzom. Bo choć jagnię jest mu powierzone i posłane, wzorem dla niego jest Ten, który je posłał i powierzył zagadkę, Pasterz doskonały, sam Stwórca. Bo napisane jest także: „Patrzcie, mówi Pan, oto ja sam będę szukać mych owiec rozsypanych“. Dlatego pasterz, chociaż chętnie da owcy połknąć gniazdo os lub