Chata naśladuje poprzeczny przekrój ciała człowieka. Jej front i tył są o wiele szersze od boków, ma przekrój prostokątny, nigdy kwadratowy. Z przodu, czasem z boków są jej oczy-okna, tył jest bezwzględnie ciemny, nieraz dla ochrony zasłonięty od wiatru jakby ogonem, długim spadem dachu, nieraz aż do ziemi. Toteż wszystkie chaty stoją plecami do wiatru. Po szczytach i w miejscach wystawionych na silne wiatry obciąża się dach ciężkimi płytami i kamieniami. Wyjątkowo zasłania się chatę umyślną zastawą z dranic na to, by chwytała pęd wiatru, zanim uderzy w chatę.
Całość chaty nie tonie bezbronnie w otoczeniu zieleni czy bieli zimowej i nie gubi się w podmurowaniu. Odcina się od terenu jak odrębne ciało, co więcej, zamyka się zakutana, nawet opancerzona. Szczególnie dawne chaty zawierały się zawzięcie niby twierdze, czasem nie byle jakim obwarowaniem. I chociaż nowe, jasne i otwarte zadawalniają się tylko odkrytymi galeryjkami — celem odgrodzenia z przodu i z boków — przecie opłocenia ich, starannie zamknięte furteczkami u wejścia i u wylotów, zachowują charakter izolacji. Co prawda, wierch każdej furteczki zdobiony jest, dziecinnie jakoś, rzeźbionymi z drzewa krzyżykami, czasem kółkami lub figurynkami. I tak samo wesoło wyskakują ku górze z opłoceń, galeryj — na węgłach i przed drzwiami — ochocze kolumienki. Zanurzają się w dachu, wcale nie dlatego, by potrzebował ich podparcia, lecz że tak ładnie, że rade z nim zatańczyć. Bez tych ozdób i przybawek, sam pancerny dach i tak trzyma się kupy i sensu, za to pod jego skrzydłami wszystkie owe galeryjki, kolumienki, furteczki i cięte wypustki protesów, pnące się wzwyż, dokazują przystojnie, jakby uspokajały: „Z takim jak nasz stary można się pobawić.“ Z tym wszystkim, także nowsza, wesoła chata nie przestaje być schronem niezawodnym, schowkiem przed ulewą, zamiecią i powodzią. Jak starożytny korab wynurza się z tła nieba, z zieleni lub bieli, a czasem nagle spośród mgieł gęstych a nieruchomych wychyli się, podpłynie ku nam i zaprasza: „Wsiadajcie prędko, tu bezpiecznie.“
Szczególnie obronne, nawet warowne były chaty dawne, zwane grażdami. Widocznie budownictwo grażdowe istniało