Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/121

Ta strona została skorygowana.

niż nogami, a Prync wlokąc go za sobą, błyskał oczyma nadspodziewanie gniewnie. Widać na tym świecie nawet koń szlachetny nie jest wolny od gniewu na opieszałego bliźniego.
Tak harcowały onego dnia bałaguły po uliczkach kołomyjskich, że czyhające umyślnie wyrostki, zaprawione do zuchwałego szyderstwa, polegającego na dokładnym liczeniu palcem oburzonych tym zazwyczaj pasażerów bałagulskich, nie zdążyły tym razem policzyć jadących. A Jurko Stankiewicz ze Słobody Rungurskiej, policaj miejski przy drewnianej szabli, podniósł głowę uważnie i zaczął sobie z trudem przypominać: kiedyż to po raz ostatni tak szalały bałaguły? Podczas głodnego roku, czy przy pożarze Kołomyi?
Te harce wprawiły od razu towarzystwo w radosny rytm. A trzeba przypomnieć, że były tam różne grupy ludzi nie znających się wzajemnie: rzemieślnicy, posługacze jako „rezerwa do pomocy“, członkowie chóru i żydowska kapela weselna. Ludzie wyraźnie i imiennie zaproszeni na wesele, zaproszeni gremialnie, i w ogóle nie zaproszeni. Z początku nie bardzo wiedzieli jak gadać jeden z drugim, lecz zbliżył ich humor bałagułów, a także wiatr. Tuż za Prutem zaczęły zlatywać czapki i kapelusze, trzeba było cierpliwie obserwować latające okrycia głowy, a potem gdy kapelusz wylądował, dopaść go strzałą zanim wiatr znów zacznie figlować. To wymagało uwagi, współdziałania. Gdy wreszcie jeden ze studentów do wtóru wiatrowi zaintonował starą pieśń stepową:

Oj w poły mohyła z witrom howoryła:
Powij witre bujnesenkyj szczob ja ne czorniła,

odpowiedziano mu ze wszystkich wozów:

Szczob ja ne czorniła, szczob ja ne marniła,
Szczob na meni trawa rosła, taj szcze zełeniła.[1]

Pęd rumaków bałagulskich uspokoił się zupełnie, i zaraz pan Szpilbaum zaczął rozpinać futerał. Był wstrzemięźliwy

  1. Oj, w polu mogiła
    Z wiatrem rozmawiała:
    Powiej, wietrze bujny,
    Abym nie czerniała.
    Abym nie czerniała,
    Abym nie marniała,
    Aby na mnie trawa rosła
    I jeszcze się zieleniła.