i po polsku, przysłane z Kołomyi od pana Singera — fabrykanta wody sodowej). Uformowanie braci chłopów podług myśli oświeconej, to nasz główny cel. Ludzie od nawozu, nie zepsuci, prędzej uwierzą perswazji rozumu, niż inne jego dzieci uperfumowane i rozpieszczone. Lekarze, troszczcie się na każdym kroku dzień i noc o zdrowie ludu. Wyrwijcie go z cierpienia. Gorliwie pomagajcie dobrotliwemu rozumowi, który gardzi kijem. Nauczyciele! wyście jego apostołami, jak ów ulubiony Johannes. Księża! poczekajcie chwilę, nauczcie się czegoś! Byście nie ściągnęli na siebie gniewu jak Faryzeusze (po francusku, po niemiecku i po polsku. To przysłała Pani z Wassilków Torosiewiczowa z Turki).
Jean Jacques Rousseau jest wielkim prorokiem, ale umieszcza równość gdzieś tam wysoko poza plecami jak gdyby bożka, tak jak księża zbawienie poza światem (po francusku). Równość nie paraduje na rynku w uniformach, równość nie pudruje się jednakowo na balach. Równość siedzi sobie w szalecie w Suczawie czy w Płosce, w Putylli czy w Gurahumora. Zadowolona przy ogniu i przy fajce rozmawia z krowami (po francusku).
Apel do sędziów (po francusku, po niemiecku, po polsku). Kruk krukowi oka nie wydziobie, wszyscyśmy ludzie, lecz dopiero kara łamie człowieka i poniża człowieczeństwo jeszcze więcej niż zbrodnia. Wykrzywia dusze, czyni z nich potwory. Zakazy, groźby, kary i strachy, to rodzeni bracia morderstwa, złodziejstwa i oszustwa. Ty czcigodny i uczony sędzio, ty wierny i czujny strażniku więzienny! Jak kwoki cierpliwe nieustannie wylęgacie zbrodnie. Zamiast wypełnić pustkę zabieracie tylko nędzarzom moralnym ich mizerne resztki. A ty, bracie, zwany przestępcą, sam chowasz swych męczycieli i katów, sam budujesz szubienice i więzienia. Karą nikt jeszcze nie ocalił ofiary od zbrodni, ani nie pocieszył jej. Kary i więzienia to największa hańba zacofanej ludzkości, to piekło na ziemi. Kamień rzucony przeciw kamieniowi daje odpryski i rani. Rzućcie go w próżnię i w wodę głęboką. Otwórzcie więzienia. Usiądźcie razem z więźniami w ciszy i w równości. Sędzia niech będzie doradcą i przyjacielem. Niech zejdzie z piedestału, niech stanie się wzorem cierpliwości, wodzem ludu (przysłał radca sądowy Kirngarten).
Apel do wojskowych. Wojskowi! oficerowie, generałowie! wasza rola skończona. Zamiast rozkazu zbliża się perswazja. Zamiast skupienia w szeregach — rozsypka swobodna. Jedno
Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/183
Ta strona została skorygowana.