Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/186

Ta strona została skorygowana.



V. SŁOBODA WŚRÓD LASÓW
1
UROCZYSKO — ROPA

Kiedy pan Tytus a także Herszko spod Suczawy, a nawet owczarz z Jałowiczory szukali świata, wędrowali za dolą do Ameryki, a z nimi setki i tysiące im podobnych; inni szukali skarbów i Ameryki tu na miejscu. Kopali w ziemi za ropą naftową.
U podnóża Karpat wschodnich, o jakie dwadzieścia pięć kilometrów od Kołomyi, jest malutka kotlina, szczególnie ustronna, szczelnie osłonięta pasmami porosłymi lasem bukowym, szczególnie słoneczna, sucha i cicha. Tam powstała pierwsza kopalnia ropy naftowej, znana nie tylko na naszych ziemiach, lecz także w Europie i poza Europą.
Mówi się, że skarby kryją się, bo ludzie tego tylko szukają, o czym mówią wszyscy, o czym wszyscy wiedzą. Lecz nasza kotlina tak starannie ukryta, że zanim zbudowano tor kolejowy, trzeba było chyba ująć wędrowca za rękę i zaprowadzić go na miejsce, inaczej wszędzie indziej by trafił, tylko nie tam. I tak, kto by wędrował pieszo grzbietami od Podgórza ku górom, niełatwo odszuka to czy owo małe pasemko dla zejścia, ominie kotlinę, przejdzie obok skarbów. Kto by zaś jechał z dołu kotlinami, na tego nieustannie czyhają, już od stolicy dorodnych Peczynihów, uwodne drogi i dróżki rozstajne. I nawet gdyby dojechał do wygonu leśnego, zwanego z wołoska Rungur, najprawdopodobniej zboczy w którąś z licznych kotlinek. Bądź ku Markówce, gdzie otwarta droga wije się wśród jasnych pól, między jasnymi chatami, wśród sadów i parcelek dębowych, a kończy się hen pod Białą Skałą, u stóp góry Waratyk, skąd wytryska lecznicze i święte źródło, zwane Doboszowym. Albo skręci ku Złotemu Potokowi, w cienistą lecz wesołą puszczę bukową. Albo na Reszetowo, gdzie lasy trzymają się stromizn, a odsłonięta dróżka, buszując tędy i owędy