Dnia 16 października 1887 r. na samą Pokrowę trzy barwinkowe wianki włożono do trzech pokoi, w których miały oczekiwać gości z Panną Młodą i jej Oblubieńcem na czele, aby tam zacząć wstępny tan weselny. Było to potwierdzenie starego współżycia trzech warstw, trzech ludów, trzech plemion. W pokoju laskowym miały rozpocząć się tańce właścicieli dworu i ich warstwy krewnych, przyjaciół, najbliższych znajomych. Następny był w sadzie zbudowany pokój a raczej drewniany pawilon z daszkiem kaplicznym, który miał zmieścić tancerzy huculskich. Nieco dalej i niżej był pawilon żydowski o formach drewnianej bożnicy, w którym miało się odbyć przyjęcie żydowskie i żydowskie tańce uczestników wesela.
O ósmej rano wyjechali z Jabłonowa główni goście. Babka rodu, pani Zuzanna z Jabłonowskich, ks. biskup Isakowicz, którego zadaniem było udzielenie sakramentu małżeństwa młodej parze, Panna Młoda w ślubnym stroju, która późną nocą przybyła na spotkanie Babki wraz z druhnami, Pan Młody, który dołączył się tegoż ranka wraz z drużbami, rabin kosowski i delegat biskupa greckounickiego. Orszak ten posuwał się niezmiernie powoli w stylu kraju huculskiego, a do niego dołączył się, tam gdzie Waratyn wpływa do Czeremoszu, orszak z Bukowiny prowadzony przez czwórkę kasztanów pana Tytusa; aż do połączenia dwóch rzek orszak bukowiński gnał w zawrotnym tempie. I dopiero na terytorium Krzyworówni przyjął powolny i stateczny huculski rytm. Kasztany wyrywały się aż zapieniły ostre munsztuki, bo woźnica w osobie pana Tytusa zdołał nadać im tempo niezbędne dla tej uroczystości. Z daleka już w pełnym biegu zobaczono młodzież huculską w jaskrawych strojach, która w biegu rzuciła się do otwierania bram. Trembity przybrały od razu pląs taneczny, weselny.